- Tak - zapewnił i odsunął dłonie od twarzy. Uśmiechnął się do niej ciepło. - Chodź. Musimy chyba wstać.
Marzył o ubraniu się swobodnie, mimo że potem mieli jechać, oglądać mieszkanie. Wynegocjował kompromis w postaci wygodnych spodni, luźnej koszuli i szafirowej kamizelki, bo i tak wszystko miał przykryć jakiś ciężki, wspaniały płaszcz, który przy tej pogodzie mógł okazać się błogosławieństwem.
Chłopcy, jak się okazało, jedli już śniadanie z Fabianusem, który był od jakiegoś czasu na nogach i już w jednym z kompletów dostarczonych przez krawcową. Co więcej, ktoś go dopadł z nożyczkami, przez co wyglądał już mniej jak rzzezimieszek, a zdecydowanie bardziej jak przeciętny mieszczanin. W kącie pokoju Vigo obgryzał wielką wołową kość, warcząc cicho - ciężko powiedzieć, na kość, na budynek czy na wszystkich obecnych.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabia za to dała się ubrać w oficjalną sukienkę - była obcisła w gorsecie, ale nie jakaś absurdalnie niewygodna. Współczesne kroje już od pewnego czasu nie zakładały nieskończonej liczby warstw ani ciężkich klatek wokół bioder, za co Fabia była zupełnie wdzięczna.
- Cześć wam - przywitała się Fabia pogodnie, obdarzając uśmiechem całą trójkę.
- Cześć wam - przywitała się Fabia pogodnie, obdarzając uśmiechem całą trójkę.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cześć - odpowiedzieli chłopcy.
- Dzień dobry - rzekł Fabianus.
- Co robicie? - spytał Isaku.
- Zadajemy Fabianowi liczne pytania o jego wioślarczą przeszłość - wyjaśnił Lees.
- To brzmi trochę niewłaściwie, książę - zauważył Isaku.
- Powiedział, że nie ma nic przeciwko - rzekł obronnie Floki.
- Nie mam nic przeciwko - zapewnił Fabianus.
- Poza tym, gdybyś się naprawdę przejmował to walczyłbyś o zniesienie tych wszystkich okrutnych kar, a nie beształ nas - dodał Lees.
- Aha - powiedział Isaku. - Na razie rozważę, czy warto was dalej karmić, małe potwory - zadeklarował, opadając na wolny fotel.
- Dzień dobry - rzekł Fabianus.
- Co robicie? - spytał Isaku.
- Zadajemy Fabianowi liczne pytania o jego wioślarczą przeszłość - wyjaśnił Lees.
- To brzmi trochę niewłaściwie, książę - zauważył Isaku.
- Powiedział, że nie ma nic przeciwko - rzekł obronnie Floki.
- Nie mam nic przeciwko - zapewnił Fabianus.
- Poza tym, gdybyś się naprawdę przejmował to walczyłbyś o zniesienie tych wszystkich okrutnych kar, a nie beształ nas - dodał Lees.
- Aha - powiedział Isaku. - Na razie rozważę, czy warto was dalej karmić, małe potwory - zadeklarował, opadając na wolny fotel.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabia zachichotała, opadając na siedzenie obok męża.
- "Fabianowi"? - podłapała, zerkając pytająco to na Leesa, to na Fabianusa.
- "Fabianowi"? - podłapała, zerkając pytająco to na Leesa, to na Fabianusa.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
Fabianus wzruszył ramionami na znak, że nie wie skąd to się wzięło. Lees się zmieszał.
- Jakoś te południowe imiona brzmią dziwnie - wytłumaczył się niezręcznie.
- Jakoś te południowe imiona brzmią dziwnie - wytłumaczył się niezręcznie.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
No trochę brzmiały. Te męskie. Żeńskie były w porządku.
- Jeśli Fabianusowi nie przeszkadza, nie widzę problemu - zapewniła. Była tylko ciekawa.
- Jeśli Fabianusowi nie przeszkadza, nie widzę problemu - zapewniła. Była tylko ciekawa.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Nie mam nic przeciwko - zapewnił Fabianus.
Brzmiało znacznie lepiej niż "ten południowiec" jak zazwyczaj o nim mówiono.
Brzmiało znacznie lepiej niż "ten południowiec" jak zazwyczaj o nim mówiono.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Zatem w porządku - uznała Fabia. - Hatsze dzwoniła, znalazła mieszkanie - dodała. - Będziesz sąsiadem Benggadora.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Tego szaleńca, który spalił Meselerin? - upewnił się Fabianus.
- To mój dziadek - pochwalił się Lees.
- Ben jest miły, nikogo już nie morduje - zapewnił Isaku. - To doskonała dzielnica, niedaleko stąd, przy parku. Jedyna uciążliwość to że on chyba trzyma smoka w mieszkaniu.
- To mój dziadek - pochwalił się Lees.
- Ben jest miły, nikogo już nie morduje - zapewnił Isaku. - To doskonała dzielnica, niedaleko stąd, przy parku. Jedyna uciążliwość to że on chyba trzyma smoka w mieszkaniu.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- W związku z tym, może być trochę czuć siarką - sprecyzowała Fabia, bo Fabianus mógł nie być do końca świadom, z czym wiąże się bliskość smoka. - Ale chyba nikt się nigdy na niego nie skarżył. Przynajmniej ja nie słyszałam. Będzie dobrze - zapewniła go z przekonaniem.
Miała wręcz wrażenie, że ci dwaj mogą się polubić.
Miała wręcz wrażenie, że ci dwaj mogą się polubić.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości