20.2: Przygody Kruka żeglarza

Tu piszemy nasze ST.
Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza

Postautor: Los » wt kwie 12, 2022 7:11 pm

Yuki podrapała smoka za rogiem.

- W porządku - odpowiedziała Tauowi i zeszła jednak pod pokład, podpytać śmiertelników, czy ktoś byłby zainteresowany.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza

Postautor: Akayla » wt kwie 12, 2022 7:41 pm

W większości nie byli jakoś szczególnie zainteresowani. Znaczy, każdy poszedłby bez oporów, gdyby Yuki wyraziła takie życzenie, ale tak żeby się wyrywać do wypadu z wampirem, który co do zasady nie lubi towarzystwa? Nie brzmiało jak najlepszy pomysł.

Jeden I'wai się wyłamał.

- To wszystko takie fascynujące! Chętnie pójdę - potaknął z ożywieniem.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza

Postautor: Los » wt kwie 12, 2022 8:22 pm

- Świetnie - mruknęła Yuki, nieporuszona jego entuzjazmem. - Przyjdę po ciebie, gdy będziemy schodzili.

Potem wróciła na pokład. Usiadła na relingu i uniosła lekko głowę, wciągając w nos powietrze, ciekawa zapachów nowego lądu.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza

Postautor: Akayla » wt kwie 12, 2022 10:08 pm

Była to mieszanka różnych, w większości raczej przyjemnych zapachów. Ląd intensywnie pachniał ziemią, igliwiem, żywicą i grzybem. W te zapachy wmieszane było również stare, wilgotne, spróchniałe drewno i wonie przeróżnego dzikiego życia, od niezidentyfikowanego ptactwa, po kopytną zwierzynę i naziemne drapieżniki, w tym również koty.

W miarę jak się zbliżali, coraz łatwiej było odróżnić pojedyncze włócznie ciemnozielonych, iglastych drzew, jak również zarysowujące się między nimi parasole gigantycznych, czerwonych muchomorów. Nad korony wzbiła się chmara lokalnych, rozwrzeszczanych ptaków.

Płynęli przez ponad godzinę nim wreszcie bryła lądu zupełnie urosła w oczach, a Syrus polecił zwinąć żagle. Stanęli na kotwicy w miejscu, z którego widać było czarny piasek pobliskiej plaży zupełnie nieźle. Podobnie jak położone jedynie kawałek dalej, równie czarne klify.

W czasie kiedy marynarze zabrali się za przygotowywanie szalupy dla grupy Yuki, Syrus zaszedł do siebie. Wrócił z powrotem z chusteczką z magicznie odtworzonymi zapachami Viriamów oraz niewielkim lusterkiem i zabrał się z nimi do córki.

- Proszę - powiedział, podając jej jedno i drugie. - Weźcie z ładowni, co potrzebujecie. I uważaj na siebie.

Cerro
Awatar użytkownika
Takeshi

Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza

Postautor: Cerro » czw kwie 14, 2022 9:13 pm

Ląd nie pachniał jak miejsce, w którym znajdą kogokolwiek. Ale zapewne nie należało się poddawać już na tym etapie.

- Dziękuję, chihi-ue - powiedziała Yuki, gdy Syrus do niej przyszedł. - Nie martw się. Będziemy uważać.

Zeszła do ładowni, zabrać stamtąd jakąś linę, zapas amunicji i maczetę. Resztę przydatnych rzeczy miała zawsze przy sobie, więc...

- Cerendi? - zwróciła się do Tafu, gdy wróciła na pokład. - Przelecisz się wysoko nad wyspą i zobaczysz, czy nie widać dymu lub czegoś podobnie interesującego?

Po tych słowach wsiadała już do szalupy, zaciągając się po drodze magicznych zapachem. Podała próbkę także Tauowi, gdy ten się zjawił.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza

Postautor: Akayla » czw kwie 14, 2022 10:18 pm

Smok zaburczał na potwierdzenie i wzbił się w powietrze.

Tau podziękował i zaciągnął się głęboko, w czasie kiedy pozostali opuszczali ich łódź na wodę. Potem oddał Yuki chusteczkę.

Zostali dowiezieni na plażę - gdy dziób ich szalupy zarył w piach, gdzieś obok w popłochu czmychnął bury krab. Tau wyskoczył z szalupy, a kiedy Yuki i I'wai także wysiedli, pomógł zepchnąć ją z powrotem na wodę. Niedługo później byli już sami.

- Coś jest - odezwał się Tafu po chwili. - Wygląda jak dym. Dosyć daleko na południe.

Tau oglądał się chwilę na szalupę, a potem zadarł głowę i zaciągnął się głęboko.

- Nie wiem, czy chowaliby się tak blisko ZKP - ocenił, skoro skończył niuchać. Jeśli byli tu jacyś ludzie, to raczej nie w najbliższej okolicy. - Wydaje mi się że to nie byłoby najrozsądniejsze.

- Cóż... mogli też pomyśleć że Czarnoksiężnik pewnie by tak pomyślał i zacząłby od szukania daleko - zauważył Skrzydlaty.

- Może - przyznał Tau.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza

Postautor: Los » pn kwie 18, 2022 3:58 pm

- Też wydaje mi się to mało prawdopodobne - przyznała Yuki. - Ale powinniśmy sprawdzić. Statek nie ucieknie. Wolicie lecieć czy iść? - spytała Skrzydlatego i smoka.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza

Postautor: Akayla » pn kwie 18, 2022 4:34 pm

- Lecę - stwierdził I'wai rozłożył skrzydła i po chwili był już w powietrzu.

Tafu nie odpowiedział, zamiast tego wylądował obok nich z ciężkim łupnięciem chwilę po zniknięciu Skrzydlatego.

Tau dobył wobec tego maczety i skierował się w kierunku buszu. Nie, żeby ostrze było przesadnie potrzebne. Zwierzęta, wyczuwszy ich, uciekały w popłochu jeszcze zanim zdążyli je zobaczyć, a zarośla nie były przesadnie gęste. Miejscami drogę zagradzały gęste krzaki, łatwiej było je jednak ominąć niźli przesiekiwać sobie drogę przez nie.

Wreszcie, dotarli do urwiska.

Rozciągał się z niego zapierający dech w piersiach widok na szumiący las, przecięty jak blizną strugą rzeczki i opasany z obu stron błękitem oceanu. Zgodnie z relacją Tafu, dobry kawałek drogi przed nimi widać było unoszące się w powietrze smużki dymu.

Jeszcze dalej, na południe, las wydawał się urywać i przechodził w białe pustkowie.

Los
Awatar użytkownika
Mistrz Gry

Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza

Postautor: Los » pn kwie 18, 2022 4:55 pm

- Hm - mruknęła Yuki i kręciła się chwilę po klifie.

Kiedy wreszcie dotarła w miejsce, gdzie wiatr wiał odpowiednie, zaczęła intensywnie nawęszać zapachy dobiegające od strony rzekomego obozowiska. Nie tylko tego, co mogły być tam - jak dotąd sielankowa wyspa mogła w końcu kryć jakieś potwory czy inne pułapki.

Akayla
Awatar użytkownika
Kruk

Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza

Postautor: Akayla » pn kwie 18, 2022 5:20 pm

Pachniało z grubsza jak przeciętna, prymitywna osada. Czuć było ludzi, trochę jakichś zwierząt domowych, głównie świnie, kozy i kury, pojedyncze koty. Jednocześnie jednak, wszystkie te zapachy wydawały się w dziwny sposób nie do końca właściwe, trochę jak melodia z jedną nutą fałszu.

Czuć było też zgoła obce zapachy, należące zdecydowanie do jakichś zwierząt, trudno jednak było określić w oparciu o nie naturę tych stworzeń.


Wróć do „Opowieści”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości