Koji sapnął i zabrał nogę, a potem złapał za strzałę i podniósł przebrzydłego pędraka.
- Ale paskuda.
Przez chwilę panowała cisza.
- Nad czym my się zastanawiamy w ogóle? - zapytała wreszcie Luiza. - Nie widać śladu po żadnych dalszych przejściach, sufit roi się od pędraków, więc o szukaniu ukrytych drzwi nie ma mowy... powinniśmy zawrócić i przejść przez któreś drzwi których jeszcze nie otwarliśmy.
Pierre zerknął na Ember, a potem na nieszczęsną kupę gruzu. Będą musieli się wspinać w drugą stronę.
20.1: Into the Abyss
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.1: Into the Abyss
Mentian odwrócił się. Jemu też ten gruz tak średnio się podobał.
- Możemy spróbować rozbroić te pułapki - stwierdził. - Jeżeli jest jakiś chętny - dodał głośniej.
- Hm - rzekł Strzałka i wyciągnął swój nóż. - Ja spróbuję - zaoferował się. - Które?
Mentian wskazał znajdujące się na tej samej ścianie, kościane drzwi. Co za różnica zresztą.
Strzałka podszedł do odrzwi, podrzucając po drodze beztrosko nóż, a potem wraził go w widoczny na zamku mechanizm. Ruko i Nuri obserwowali go podejrzliwie z bezpiecznej odległości. Nagle zamek kliknął i buchnął ogniem, ale Strzałka zdążył odskoczyć, zaalarmowany odgłosem i szczęśliwie niezadraśnięty.
- Nic mi nie jest! - zawołał. - Zła wiadomość jest taka, że dalej są zamknięte.
Mentian mruknął ponuro. Chociaż próba Strzałki nawet go ośmieliła. Zresztą nie tylko jego, bo Nuri podszedł do najbliższych sobie, kamiennych drzwi.
- Uważaj - poprosił wampir.
- Jaki troskliwy - mruknął sceptycznie południowiec.
Znów rozległo się kliknięcie, ale tym razem nic nie wyskoczyło z mechanizmu. Nuri pchnął drzwi ramieniem, potem pociągnął, wreszcie udało mu się je przesunąć na bok niczym wschodnie.
Ujrzeli pomieszczenie, pełne połamanych, żelaznych klatek, nadżartych zębem czasu. Dokładnie naprzeciwko dni znajdował się łuk, a za nim kolejne, tonące w półmroku pomieszczenie. Obok na ścianie wisiał wielki, wyliniały gobelin przedstawiający nagą, kobiecą, lubieżną postać, owiniętą pnączami roślin; dalej znajdował się kolejny łuk.
Coś poruszyło się wśród klatek i ujrzeli pokryte chityną cielsko jakiegoś piekielnego robala, który swoją wielkością wypełniał niemal całą podłogę. Chyba nie zauważył ich jeszcze, a przynajmniej go nie zainteresowali.
- Możemy spróbować rozbroić te pułapki - stwierdził. - Jeżeli jest jakiś chętny - dodał głośniej.
- Hm - rzekł Strzałka i wyciągnął swój nóż. - Ja spróbuję - zaoferował się. - Które?
Mentian wskazał znajdujące się na tej samej ścianie, kościane drzwi. Co za różnica zresztą.
Strzałka podszedł do odrzwi, podrzucając po drodze beztrosko nóż, a potem wraził go w widoczny na zamku mechanizm. Ruko i Nuri obserwowali go podejrzliwie z bezpiecznej odległości. Nagle zamek kliknął i buchnął ogniem, ale Strzałka zdążył odskoczyć, zaalarmowany odgłosem i szczęśliwie niezadraśnięty.
- Nic mi nie jest! - zawołał. - Zła wiadomość jest taka, że dalej są zamknięte.
Mentian mruknął ponuro. Chociaż próba Strzałki nawet go ośmieliła. Zresztą nie tylko jego, bo Nuri podszedł do najbliższych sobie, kamiennych drzwi.
- Uważaj - poprosił wampir.
- Jaki troskliwy - mruknął sceptycznie południowiec.
Znów rozległo się kliknięcie, ale tym razem nic nie wyskoczyło z mechanizmu. Nuri pchnął drzwi ramieniem, potem pociągnął, wreszcie udało mu się je przesunąć na bok niczym wschodnie.
Ujrzeli pomieszczenie, pełne połamanych, żelaznych klatek, nadżartych zębem czasu. Dokładnie naprzeciwko dni znajdował się łuk, a za nim kolejne, tonące w półmroku pomieszczenie. Obok na ścianie wisiał wielki, wyliniały gobelin przedstawiający nagą, kobiecą, lubieżną postać, owiniętą pnączami roślin; dalej znajdował się kolejny łuk.
Coś poruszyło się wśród klatek i ujrzeli pokryte chityną cielsko jakiegoś piekielnego robala, który swoją wielkością wypełniał niemal całą podłogę. Chyba nie zauważył ich jeszcze, a przynajmniej go nie zainteresowali.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.1: Into the Abyss
Koji zerknął do środka pod ramieniem Nuriego. Niższy był, no.
- Przynajmniej tym razem jest tylko jeden - mruknął ściszonym głosem.
Morrigan także zajrzała.
- Zgodziłabym się, gdyby dało się go zabić - oceniła. - Przybić, jak tamte wczoraj, będzie trudno.
Mbawe obrzucił spojrzeniem Pierre i Mentiana w ich zbrojach, siedzącego wciąż z tyłu Haava i oszalałą Ember. Zaproponowałby przekradnięcie się do najbliższego łuku obok robala, ale w takim towarzystwie to mogło być jednak kłopotliwe.
Luiza również obrzucała stwora krytycznym spojrzeniem.
- Też nie jestem przekonana - przyznała. Gdyby chodziło tylko o nią i Mentiana, nie zastanawiałaby się tak, ale ta grupa śmiertelników czyniła sytuację bardziej skomplikowaną.
Patrzyła jeszcze przez chwilę, a potem poszła do trzecich, jeszcze nie ruszonych drzwi z pułapką, spróbować rozbroić też tę. Zanim podejmą wiążące decyzje, powinni pewnie zobaczyć wszystkie opcje.
- Przynajmniej tym razem jest tylko jeden - mruknął ściszonym głosem.
Morrigan także zajrzała.
- Zgodziłabym się, gdyby dało się go zabić - oceniła. - Przybić, jak tamte wczoraj, będzie trudno.
Mbawe obrzucił spojrzeniem Pierre i Mentiana w ich zbrojach, siedzącego wciąż z tyłu Haava i oszalałą Ember. Zaproponowałby przekradnięcie się do najbliższego łuku obok robala, ale w takim towarzystwie to mogło być jednak kłopotliwe.
Luiza również obrzucała stwora krytycznym spojrzeniem.
- Też nie jestem przekonana - przyznała. Gdyby chodziło tylko o nią i Mentiana, nie zastanawiałaby się tak, ale ta grupa śmiertelników czyniła sytuację bardziej skomplikowaną.
Patrzyła jeszcze przez chwilę, a potem poszła do trzecich, jeszcze nie ruszonych drzwi z pułapką, spróbować rozbroić też tę. Zanim podejmą wiążące decyzje, powinni pewnie zobaczyć wszystkie opcje.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.1: Into the Abyss
Pułapka poddała się z łatwością, a wkrótce po niej dodatkowy zwykły zamek. Ukazało im się podłużne pomieszczenie, niemal pozbawione drzwi. Na ścianie po lewej od wejścia znajdowała się zamknięta, kościana brona, a obok potężne kamienne drzwi. Luiza od razu dostrzegła, że w rogu pomieszczenia, w wykopanym tam niewielkim dołku, wiją się niczym żmije w gnieździe małe piekielne robale.
Wyglądało na to, że bezpieczna droga zwyczajnie nie istnieje.
Wyglądało na to, że bezpieczna droga zwyczajnie nie istnieje.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.1: Into the Abyss
Luiza przyglądała się przez chwilę, a potem poszła do drzwi które nieomal przypaliły im Skałkę. Bezpieczna opcja mogła nie istnieć, ale wampirzyca była zdeterminowana odsłonić je wszystkie.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.1: Into the Abyss
Ponownie musiała poradzić sobie z dwoma zamkami, ale nie było to takie trudne. Następne pomieszczenie było podłużne, puste, przynajmniej niczego nie zauważyła. Po lewej i prawej stronie na końcu pomieszczenie znajdowały się zamknięte żelazne drzwi.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.1: Into the Abyss
- To wygląda przyjaźnie - stwierdziła. Nieufnie.
Obejrzała się krótko na Mentiana i resztę, głównie by upewnić się, że ich śmiertelna trzódka nie szuka aktualnie żadnych kreatywnych sposobów żeby się zabić, a potem weszła do środka, ostrożnie stawiając stopy i rozglądając się czujnie.
Obejrzała się krótko na Mentiana i resztę, głównie by upewnić się, że ich śmiertelna trzódka nie szuka aktualnie żadnych kreatywnych sposobów żeby się zabić, a potem weszła do środka, ostrożnie stawiając stopy i rozglądając się czujnie.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.1: Into the Abyss
Pomieszczenie #4
Nic jej nie zaatakowało. Po chwili wahania, Haav wstał w końcu ze swojego miejsca i podreptał za nią jak pisklę. Mentian skinął reszcie śmiertelników, by również przekroczyli próg, a sam wszedł na końcu. Podszedł do drzwi po lewej i chwilę węszył pod nimi.
- Śmiertelnik - powiedział krótko i ruszył w kierunku drugich drzwi, ale zza tych nie dobiegał żaden zapach, więc tylko pokręcił głową z frustracją.
- Na lewo idą przeklęci, na prawo zbawieni - oświadczył Strzałka sentencjonalnie.
- Co to niby ma znaczyć? - spytała Ruko.
Krasnolud wzruszył obojętnie ramionami.
Ember, która przez ostatnie kilka minut milczała, znowu zaczęła drzeć się nieartykułowanie. Nuri westchnął ciężko, uciskając nasadę nosa i po cichu błagając Święte Duchy o wytrwałość.
Nic jej nie zaatakowało. Po chwili wahania, Haav wstał w końcu ze swojego miejsca i podreptał za nią jak pisklę. Mentian skinął reszcie śmiertelników, by również przekroczyli próg, a sam wszedł na końcu. Podszedł do drzwi po lewej i chwilę węszył pod nimi.
- Śmiertelnik - powiedział krótko i ruszył w kierunku drugich drzwi, ale zza tych nie dobiegał żaden zapach, więc tylko pokręcił głową z frustracją.
- Na lewo idą przeklęci, na prawo zbawieni - oświadczył Strzałka sentencjonalnie.
- Co to niby ma znaczyć? - spytała Ruko.
Krasnolud wzruszył obojętnie ramionami.
Ember, która przez ostatnie kilka minut milczała, znowu zaczęła drzeć się nieartykułowanie. Nuri westchnął ciężko, uciskając nasadę nosa i po cichu błagając Święte Duchy o wytrwałość.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.1: Into the Abyss
Luiza skrzywiła się, ledwie Ember zaczęła wrzeszczeć. Poszła za Mentianem, węsząc, jednak także i ona nic nie poczuła.
- Cóż... można równie dobrze otworzyć te jako pierwsze - oceniła i zaczęła rozglądać się za ewentualnymi pułapkami zanim zabrała się za otwieranie zamka. W końcu dotychczasowo poznani w Otchłani śmiertelnicy nie byli jakoś szczególnie przydatni, to nie było do czego się spieszyć.
- Cóż... można równie dobrze otworzyć te jako pierwsze - oceniła i zaczęła rozglądać się za ewentualnymi pułapkami zanim zabrała się za otwieranie zamka. W końcu dotychczasowo poznani w Otchłani śmiertelnicy nie byli jakoś szczególnie przydatni, to nie było do czego się spieszyć.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.1: Into the Abyss
Zamek ustąpił pod jej zręcznymi palcami. Po drugiej stronie drzwi ukazał im się wąski korytarz, który niemal natychmiast zakręcał, tak że nie mogli dostrzec dalszego ciągu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość