Ciekawe, czy Ravhona go złapała.
Skinęła głową w odpowiedzi.
- W porządku. Mam nadzieję, że nie wpakuje się w jakieś tarapaty - przyznała. - Dziękuję za pomoc, przyjacielu. Jak sobie radzicie? Rida był grzeczny?
20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Nie, przyjaciółko - zapewnił Ruva. - Jest zdrowy.
Jakby na potwierdzenie, Rida usiadł i złapał Pradawnego za głowę, sprawiając że ten stracił równowagę i fiknął koziołka do kołyski. Wygrzebał się z cierpliwością anioła, po drodze odczepiając od siebie śmiejącego się chłopca.
Jakby na potwierdzenie, Rida usiadł i złapał Pradawnego za głowę, sprawiając że ten stracił równowagę i fiknął koziołka do kołyski. Wygrzebał się z cierpliwością anioła, po drodze odczepiając od siebie śmiejącego się chłopca.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Hatsze zaśmiała się ciepło.
- Jesteś czarujący i kochany, wiesz? - zapewniła Pradawnego miękko.
- Jesteś czarujący i kochany, wiesz? - zapewniła Pradawnego miękko.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Ruva wskoczył tylko na jej ramię i otarł się o nią policzkiem jak kot.
Cały ten czas, Mamoru kluczył po mieście. Ravhona zdołała go wytropić niedaleko od domu - dalsze jego ruchy nie miały wiele sensu. Poszedł do największe go miejskiego parku, porzucał kamienie do lokalnego stawu, przeszedł się nad kanałami, zajrzał do wymarłej o tej porze dzielnicy wampirów, znowu znalazł się na rynku i kupił śniadanie, spacerował przez dobrą godzinę w parku w pałacowej dzielnicy. Wreszcie, koło południa, zaczął niepokojąco się kręcić wokół siedziby króla i robił to tak długo, że i on, i Ravhona, zaczęli budzić zainteresowanie. Wtedy zabrał się stamtąd, z nagłym zdecydowaniem wsiadł w tramwaj do centrum transportowego i przeszedł niedawno stworzonym portalem do Ostatniego Miasta. Najwyraźniej nie zamierzał wracać szybko.
Cały ten czas, Mamoru kluczył po mieście. Ravhona zdołała go wytropić niedaleko od domu - dalsze jego ruchy nie miały wiele sensu. Poszedł do największe go miejskiego parku, porzucał kamienie do lokalnego stawu, przeszedł się nad kanałami, zajrzał do wymarłej o tej porze dzielnicy wampirów, znowu znalazł się na rynku i kupił śniadanie, spacerował przez dobrą godzinę w parku w pałacowej dzielnicy. Wreszcie, koło południa, zaczął niepokojąco się kręcić wokół siedziby króla i robił to tak długo, że i on, i Ravhona, zaczęli budzić zainteresowanie. Wtedy zabrał się stamtąd, z nagłym zdecydowaniem wsiadł w tramwaj do centrum transportowego i przeszedł niedawno stworzonym portalem do Ostatniego Miasta. Najwyraźniej nie zamierzał wracać szybko.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Ravhona zmarszczyła brwi.
Ustaliwszy, dokąd prowadzi portal, odeszła na stronę i zapadła się w cienie, by skoczyć do Ostatniego Miasta bezpośrednio i dalej podążyć tropem Czerwonego.
Ustaliwszy, dokąd prowadzi portal, odeszła na stronę i zapadła się w cienie, by skoczyć do Ostatniego Miasta bezpośrednio i dalej podążyć tropem Czerwonego.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Miasto było chyba najmniej strzeżonym kawałkiem ziemi Mauli, pełnym odwiedzających, ale przede wszystkim robotników i inżynierów. Zewsząd brzmiały dźwięki odbudowy i remontu.
Mamoru udało się Ravhonie znaleźć po jakimś czasie, u stóp jednego z zakrytych na czas renowacji posągów. Siedział tam, gapił się na port i morze, i od czasu do czasu ogrzewał magią, nie ruszając się nigdzie przez całe godziny.
Mamoru udało się Ravhonie znaleźć po jakimś czasie, u stóp jednego z zakrytych na czas renowacji posągów. Siedział tam, gapił się na port i morze, i od czasu do czasu ogrzewał magią, nie ruszając się nigdzie przez całe godziny.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Dla Ravhony, przejście przez miasto było bardzo emocjonalne. Najwspanialsze dzieło jej męża, teraz w rękach Mauli. Do czego to doszło...
Do Mamoru się nie zbliżała. Skoro ustaliła, że przestał się przemieszczać, poszła dalej, do najbliższej kawiarni z menu dla upiorów. Zamówiła trochę magii i zabrała się za niespieszne pożeranie jej, zapatrzona głównie na ruch ludzi po ulicy, tylko od czasu do czasu zerkając w kierunku Czerwonego.
Gapienie się na niego byłoby podejrzane. Poza tym, mimo wszystko, miło było widzieć to miejsce znów żywe.
Do Mamoru się nie zbliżała. Skoro ustaliła, że przestał się przemieszczać, poszła dalej, do najbliższej kawiarni z menu dla upiorów. Zamówiła trochę magii i zabrała się za niespieszne pożeranie jej, zapatrzona głównie na ruch ludzi po ulicy, tylko od czasu do czasu zerkając w kierunku Czerwonego.
Gapienie się na niego byłoby podejrzane. Poza tym, mimo wszystko, miło było widzieć to miejsce znów żywe.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Mamoru zauważył ją wreszcie, ale nie dał tego po sobie poznać. Późnym popołudniem poszedł zjeść obiad do chyba jedynej czynnej jadłodajni w mieście, a potem wrócił pod posąg i usiadł tam do magicznej medytacji. Pozbierał się dopiero dobrze po zmierzchu i zawrócił portalem do ZKP.
Tam skierował swoje kroki między lokalne ośrodki grzechu, to jest tętniące życiem kluby i bary. Szczerze, nie wiedział po co. Może żeby zerwać ze swoim życiem.
Nie czuł się tam jednak dobrze i po kilku godzinach złapał tramwaj w kierunku Ratusza. Odwrócił wzrok, gdy pojazd mijał królewski pałac, a potem jednak opuścił go na następnym przystanku i zawrócił całą tę drogę, żeby znowu znaleźć się w zasięgu wzroku zaniepokojonych strażników Freya.
Tam skierował swoje kroki między lokalne ośrodki grzechu, to jest tętniące życiem kluby i bary. Szczerze, nie wiedział po co. Może żeby zerwać ze swoim życiem.
Nie czuł się tam jednak dobrze i po kilku godzinach złapał tramwaj w kierunku Ratusza. Odwrócił wzrok, gdy pojazd mijał królewski pałac, a potem jednak opuścił go na następnym przystanku i zawrócił całą tę drogę, żeby znowu znaleźć się w zasięgu wzroku zaniepokojonych strażników Freya.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Ravhona, jak i całą drogę do Ostatniego Miasta wcześniej, podążała za nim na dystans. Do tramwaju nie wsiadła - dogoniła Mamoru z powrotem dopiero pod pałacem i tym razem zapadła się po prostu w cienie zanim znalazła się w linii wzroku strażników. Nie chciała zwracać na siebie uwagi, ani ich, ani Mamoru, a poprzednim razem wyszło jej tak sobie.
Na następny dzień pogoni za nim jakiegoś pomniejszego upiorka. Tak będzie lepiej. I mniej nudno.
Na następny dzień pogoni za nim jakiegoś pomniejszego upiorka. Tak będzie lepiej. I mniej nudno.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Mamoru tym razem zbliżył się wprost do strażników przed bramą i chwilę z nimi rozmawiał. Co było do przewidzenia, został odesłany z kwitkiem i przeszedł na drugą stronę ulicy, gdzie usiadł na krawężniku. Strażnicy obserwowali go dłuższą chwilę, w końcu jeden z nich opuścił posterunek i oddalił się do pałacu.
W tym ciągle paliły się światła, bo Isaku nie spał. Znaczy, spał, ale idące coraz gorzej rozmowy nad Unią powodowały w nim tak silny niepokój, że miał krwawe koszmary. Więc wolał już nie spać tylko siedzieć w bibliotece i czytać siedem razy pod rząd ten sam akapit z powodu znużenia.
W tym ciągle paliły się światła, bo Isaku nie spał. Znaczy, spał, ale idące coraz gorzej rozmowy nad Unią powodowały w nim tak silny niepokój, że miał krwawe koszmary. Więc wolał już nie spać tylko siedzieć w bibliotece i czytać siedem razy pod rząd ten sam akapit z powodu znużenia.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości