- Nie wiem. Stworzenie z wyspy - wyjaśniła Yuki.
Ryu wpadła do pomieszczenia, na ile ktoś bardzo gruby może gdziekolwiek wpaść, z obnażonym nożem.
- Co mu zrobiłaś? - zawołała na Yuki, która tylko zamrugała niepewnie.
20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Derek zrobił przerażoną minę.
- Wszystko w porządku, kochanie, nic się nie stało - zapewnił i dla odmiany to on wszedł z uniesionymi uspokajająco rękami między Yuki a swoją drugą połówkę. Pies burknęła krótko i cofnęła się o krok, wyginając grzbiet w łuk jak przerośnięty kot. - To tylko nieporozumienie.
- Wszystko w porządku, kochanie, nic się nie stało - zapewnił i dla odmiany to on wszedł z uniesionymi uspokajająco rękami między Yuki a swoją drugą połówkę. Pies burknęła krótko i cofnęła się o krok, wyginając grzbiet w łuk jak przerośnięty kot. - To tylko nieporozumienie.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Ryu schowała broń.
- Co to jest? - spytała.
- Zwierzę z wyspy - powiedziała Yuki.
- Co robi tutaj?
- Oswoiłam ją przypadkiem, więc nie mogłam jej zostawić. Nie jest agresywna, musiała się przestraszyć.
- Jasne - mruknęła Ryu. - To wybacz.
- Nic się nie stało - zapewniła Yuki.
Zaprowadziła Pies na jej miejsce. Przerzuciła jej tam trochę czystej słomy, żeby mogła się zakopać - chyba lubiła się chować, zwłaszcza w nocnej wersji - i poszła do kuchni po mięso dla stworzenia.
- Co to jest? - spytała.
- Zwierzę z wyspy - powiedziała Yuki.
- Co robi tutaj?
- Oswoiłam ją przypadkiem, więc nie mogłam jej zostawić. Nie jest agresywna, musiała się przestraszyć.
- Jasne - mruknęła Ryu. - To wybacz.
- Nic się nie stało - zapewniła Yuki.
Zaprowadziła Pies na jej miejsce. Przerzuciła jej tam trochę czystej słomy, żeby mogła się zakopać - chyba lubiła się chować, zwłaszcza w nocnej wersji - i poszła do kuchni po mięso dla stworzenia.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Derek dołączył do Ryu i ucałował ją w czółko.
- Ale dziękuję za odsiecz - zapewnił ją miękko.
- Ale dziękuję za odsiecz - zapewnił ją miękko.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Ryu skinęła głową. Zerknęła krótko na stwora.
- Zamierzam na to mówić yukichan - poinformowała krótko. - Idę się położyć, serce, boli mnie głowa. Kręgosłup. Wszystko.
- Zamierzam na to mówić yukichan - poinformowała krótko. - Idę się położyć, serce, boli mnie głowa. Kręgosłup. Wszystko.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- W porządku. Ponieść cię? - zaofiarował Derek, zatroskany.
Zamierzał jej też załatwić dodatkowe podusie i kocyki, żeby miała miękcej. Ale o to już nie zamierzał jej pytać.
Zamierzał jej też załatwić dodatkowe podusie i kocyki, żeby miała miękcej. Ale o to już nie zamierzał jej pytać.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
- Nie, ale możesz iść ze mną - zapewniła Ryu. - Przyniosłam nam tam kolację.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Derek uśmiechnął się do niej i pokiwał głową.
- W porządku - zapewnił i podał jej ramię. - To chodźmy.
- W porządku - zapewnił i podał jej ramię. - To chodźmy.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Yuki w tym czasie przyniosła z kuchni trochę surowego mięsa, nakarmiła Pies obficie i poszła do pozostałych obowiązków.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.2: Przygody Kruka żeglarza
Sokół spędził półtora dnia na kotwicy, w czasie gdy Larkin i Nimathe troszczyli się na brzegu o I'waiego. Ustalili w miarę szybko, że materia zalegająca w płucach Skrzydlatego rzeczywiście była grzybnią - szczęśliwie jednak, być może przez unoszącą się ciągle w powietrzu sól, grzyb był martwy już kiedy został wykaszlany na zewnątrz.
I'wai dochodził do siebie raczej szybko, a ponieważ nie wyglądało na to, by choroba była zaraźliwa, cała trójka zapakowała się ostatecznie z powrotem na statek i wypłynęli.
Było już ciemno, gdy jeden z wampirów na maszcie wypatrzył w oddali coś jakby blado-różowe światło.
Naturalnie, wieść obiegła statek błyskawicznie, docierając do wszystkich, którzy jeszcze nie spali.
I'wai dochodził do siebie raczej szybko, a ponieważ nie wyglądało na to, by choroba była zaraźliwa, cała trójka zapakowała się ostatecznie z powrotem na statek i wypłynęli.
Było już ciemno, gdy jeden z wampirów na maszcie wypatrzył w oddali coś jakby blado-różowe światło.
Naturalnie, wieść obiegła statek błyskawicznie, docierając do wszystkich, którzy jeszcze nie spali.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości