20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali

[Akayla]

Berg pokiwał głową.

- Szczerze mówiąc, rozumiem go - przyznał z łagodnym rozbawieniem. - Na jego miejscu pewnie też byłoby mi smutno odstąpić takiego konia.

[Los]

- To miły gest - przyznała Maula. - Doceniam. Mam nadzieję, że mój prezent również został doceniony.

[Akayla]

- Tak sądzę - przyznał Berg. - Mogę wiedzieć, dlaczego akurat taki? Poza wyrazem szczodrości - dodał, łobuzersko puszczając do niej oczko.

[Los]

- Pomyślałam sobie, czemu nie? - powiedziała Maula. - Duże smoki są pewnyn problemem dla armady, a nawet stacjonarnie na Północy ciężko mi je wykarmić. Ten będzie, zgaduję, raczej nad wyraz pokaźnych rozmiarów. Więc podarowałam go komuś, do kogo moim zdaniem pasuje. Może jestem aż tak beztroska? - zasugerowała z uśmiechem.

[Akayla]

Berg odpowiedział rozbawionym uśmiechem.

- Może - zgodził się z nią pogodnie. - W każdym razie, to bardzo niezwykły prezent, pod więcej niż jednym względem. To jajo chyba jest antyczne? Nie wyobrażam sobie by takie smoki wciąż żyły na biegunie.

[Los]

- Nie wiem - powiedziała Maula. - Znaleziono je na biegunie killaset kilometrów od brzegów lodowca. Rodzice się nie pokazali w czasie prowadzonej obserwacji, więc je zabraliśmy. Pisklę nie potrafiło powiedzieć, jak wiekowe jest jajo.

[Akayla]

Berg pokiwał głową ze zrozumieniem.

- Zatem możemy tylko zgadywać - przyznał. Milczał chwilę. - Masz ochotę wybrać się na przejażdżkę na nowym nabytku?

[Los]

Maula uśmiechnęła się.

- Z chęcią - potaknęła. - A żeby już zamknąć temat mojego podarunku, Berg... mogę powiedzieć ci tylko tyle, ile Isaku. Jak długo nie znajdę dobrego powodu, by ugiąć przed kimś kolano, będę wspierać tego, kogo sama uznam za godnego miana Freya.

Wyciągnęła rękę, żeby pomógł jej wsiąść na konia, zupełnie jakby tego potrzebowała.

[Akayla]

Berg pomógł jej wsiąść, a potem sam wskoczył na podstawionego mu wierzchowca. Przez chwilę jechali w ciszy.

- Ciekawość, kim, aktualnie, byłaby ta osoba? - zapytał.

*

Skoro Lees i towarzystwo wrócili, rodzina królewska zebrała się i udała do swojej letniej rezydencji. Na wczasy. Znaczy się, do jaja.

- Może Ista? - odezwała się Fabia po drodze. - To jedna z tutejszych gwiazd.

[Los]

Maula zaśmiała się i pokręciła głową.

- Kogo ty byś wybrał? - spytała po chwili.

*

- Jak tylko chcesz - zapewnił Isaku.

Lees spał odkąd powóz ledwo ruszył. Floki pokiwał głową, że dobry pomysł.