- Już kończę - zapewniła Fariha, która właśnie zabierała się za ostatnie wykrzywione skrzydło. Przy okazji z ciekawości zajrzała do jednego z doczepionych doń woreczków. W istocie, były w nim resztki brokatu.
- W porządku, tak zrobimy - zgodził się Ver. - Dziękuję za poradę, Oświecony.
20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Poczekam - zapewnił Karai, nigdzie się nie wybierając.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Ver skinął głową. Nie zamierzał go przecież wyganiać.
- Usiądziesz i napijesz się czegoś? - zaoferował.
- Usiądziesz i napijesz się czegoś? - zaoferował.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Chętnie - zapewnił Karai. - Może byłoby lepiej, gdyby ta istota nie widziała nas z demonem - dodał jeszcze ku oburzeniu Ala.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Nie, niech zostanie - odrzekł Ver. Fariha była zajęta, a on ani myślał zostawiać demona bez nadzoru.
Tak zamknąwszy sprawę wyszedł i wrócił chwilę później, z dwoma kubeczkami herbatki. Jednym dla Karaiego, drugim dla Ala.
Posiedzieli jeszcze przez kilkanaście minut, podczas gdy Fariha kończyła nastawiać skrzydło i przeprowadzała ogólne badanie by sprawdzić, czy nie ma jeszcze jakichś uszkodzeń niewidocznych gołym okiem. Kiedy skończyła, oparła dłonie na udach.
- Zrobione. Docucić go? - zapytała, oglądając się na Vera.
- Tak, proszę.
Wampirzyca położyła więc dłoń na czole istoty. Przez moment absolutnie nic się nie działo. Potem Fariha gwałtownie zabrała rękę. W tym samym momencie, istota błyskawicznie podniosła się do siadu, powiodła po nich mocno zdezorientowanym spojrzeniem, wreszcie podciągnęła do siebie kolana i owinęła się wdzięcznie sześcioma skrzydłami tak że znad brzegów widać było tylko jej oczy. Które zresztą zaraz spojrzały gdzieś w dół.
Fariha była gotowa przysiąc, że słyszy coś jakby szelest papieru.
Ver przekrzywił lekko głowę.
- Dzień dobry? - spróbował ostrożnie.
- Dzień dobry - odparła istota, cokolwiek z roztargnieniem.
Brzmiał męsko. I Fariha była niemal pewna, że wyczuwa nikłą woń paniki.
Tak zamknąwszy sprawę wyszedł i wrócił chwilę później, z dwoma kubeczkami herbatki. Jednym dla Karaiego, drugim dla Ala.
Posiedzieli jeszcze przez kilkanaście minut, podczas gdy Fariha kończyła nastawiać skrzydło i przeprowadzała ogólne badanie by sprawdzić, czy nie ma jeszcze jakichś uszkodzeń niewidocznych gołym okiem. Kiedy skończyła, oparła dłonie na udach.
- Zrobione. Docucić go? - zapytała, oglądając się na Vera.
- Tak, proszę.
Wampirzyca położyła więc dłoń na czole istoty. Przez moment absolutnie nic się nie działo. Potem Fariha gwałtownie zabrała rękę. W tym samym momencie, istota błyskawicznie podniosła się do siadu, powiodła po nich mocno zdezorientowanym spojrzeniem, wreszcie podciągnęła do siebie kolana i owinęła się wdzięcznie sześcioma skrzydłami tak że znad brzegów widać było tylko jej oczy. Które zresztą zaraz spojrzały gdzieś w dół.
Fariha była gotowa przysiąc, że słyszy coś jakby szelest papieru.
Ver przekrzywił lekko głowę.
- Dzień dobry? - spróbował ostrożnie.
- Dzień dobry - odparła istota, cokolwiek z roztargnieniem.
Brzmiał męsko. I Fariha była niemal pewna, że wyczuwa nikłą woń paniki.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Czy możemy wiedzieć, dlaczego tutaj jesteś? - spytał Karai jak najuprzejmiej znad swojej herbaty.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Rozmawiać z Isaku Freymannem - odrzekła istota.
- Cóż, nie ma go tu - zwrócił mu uwagę Ver.
- Zauważyłem.
Przez chwilę panowała cisza.
- Zatem może powiedz nam, czego od niego chcesz, i zorganizujemy ci spotkanie? - podsunął Ver.
- Będę rozmawiał tylko z nim - uciął "Duch".
- Cóż, nie ma go tu - zwrócił mu uwagę Ver.
- Zauważyłem.
Przez chwilę panowała cisza.
- Zatem może powiedz nam, czego od niego chcesz, i zorganizujemy ci spotkanie? - podsunął Ver.
- Będę rozmawiał tylko z nim - uciął "Duch".
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Ponieważ go sobie wybrałem - odrzekł Duch, takim tonem jakby to powinno było być dla nich przecież oczywiste.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- W porządku. Mam nadzieję, że się nie rozczarujesz - powiedział Karai. Tonem wyraźnie przekonanym, że "Duch" się, owszem, rozczaruje. - Wezwijcie go tutaj - zwrócił się do kuszników.
- Mam... wezwać jego wysokość... tutaj? - upewnił się kusznik.
Karai potaknął.
Kusznik spojrzał na Vera.
- Mam... wezwać jego wysokość... tutaj? - upewnił się kusznik.
Karai potaknął.
Kusznik spojrzał na Vera.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości