- Tak, i może przyjść bezpośrednio do nas lub spróbować wziąć na zakładnika chociażby mojego brata - Hatsze skinęła głową w kierunku Jona - i zażądać wymiany. Powinniśmy przygotować się na oba te warianty.
*
- Cóż... nie wyrzuciła cię z domu, re, więc trochę chyba jednak ufa - zauważył Hisame z ponurym rozbawieniem. - Myślę, że może po prostu potrzebować czasu, cierpliwości i kontaktu. Będzie dobrze - zapewnił go budująco.
*
Fariha siadła na siedzeniu pasażera. W przeciwieństwie do Ala, wyglądała na raczej spiętą, gdy obserwowała inne pojazdy, mijające ich lub mijane przez nich, na tej szerokiej czarnej drodze.
Poruszanie się z zawrotną prędkością w wielkim strumieniu ciężkich, ryczących bestii jakoś tak nie wydawało się jej najlepszym pomysłem pod słońcem. Tak jakoś.
Na litość, przecież jakiekolwiek zderzenie z czymś nie mogło skończyć się dla nich dobrze, zwłaszcza że w tym świecie nie było magii.
- Jak się do tego przyzwyczaić, to pewnie jest przyjemne - przyznała jednak demonowi.
Potem zauważyła dziwną klameczkę na wale przed sobą. Pociągnęła za nią i pochyliła się z ciekawością, zajrzeć do schowka.
- Hmmm. Jest czekolada, jeśli chcecie.
- Daj - poprosił z tyłu Gabriel, wyciągając rękę.
Fariha podała mu tabliczkę i kopała dalej.
- I wygląda jak jakieś dokumenty właściciela - dodała, prostując się z małym woreczkiem z obcego materiału. Była w niej mała książeczka i dwie plakietki wykonane z czegoś sztywnego, co zdecydowanie nie było tekturą.
- Włączysz audycję? - poprosił Gabriel Ala. - Może będą jakieś wiadomości.
20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Może powinniśmy go wrzucić do Otchłani i zamknąć sprawę? - zasugerował Lukas, bo to nie tak, że Isaku go słuchał albo słyszał.
*
- Tak, oby - potaknął Mamoru. Spojrzał na brata. - Jak twoje małżeństwo? - zagadnął.
*
- Och, tak - zapewnił Al, kręcąc gałkami na panelu, dopóki ten nie zaczął śpiewać.
Przemknęli przez niewielki lasek. Po kilkunastu minutach droga zaczęła skręcać spiralnie - przez chwilę nawet stała na słupach w powietrzu! - i wypadli na jeszcze większą drogę. Kiedy mijali coś, co wyglądało jak ogromne pole zalane twardą nawierzchnią, z nieba rozległ się ogłuszający, dudniący ryk i na tę wielką przestrzeń opadła gigantyczna, biała, skrzydlata maszyna. Podskoczyła przy uderzeniu o ziemię i pomknęła dalej, rycząc coraz ciszej.
*
- Tak, oby - potaknął Mamoru. Spojrzał na brata. - Jak twoje małżeństwo? - zagadnął.
*
- Och, tak - zapewnił Al, kręcąc gałkami na panelu, dopóki ten nie zaczął śpiewać.
Przemknęli przez niewielki lasek. Po kilkunastu minutach droga zaczęła skręcać spiralnie - przez chwilę nawet stała na słupach w powietrzu! - i wypadli na jeszcze większą drogę. Kiedy mijali coś, co wyglądało jak ogromne pole zalane twardą nawierzchnią, z nieba rozległ się ogłuszający, dudniący ryk i na tę wielką przestrzeń opadła gigantyczna, biała, skrzydlata maszyna. Podskoczyła przy uderzeniu o ziemię i pomknęła dalej, rycząc coraz ciszej.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Absolutnie nie - odrzekła Hatsze lodowato. Wyglądała jakby chciała zabić Lukasa wzrokiem.
- Hej, spokojnie, oboje - zaapelował Berg. - To nie jest opcja, a nawet jakby była, nie uważam żeby była dobra. To głodny władzy szaleniec, tylko odroczylibyśmy problem.
Lora spojrzała na Jona.
- Zakładam, że macie te wrota obstawione strażami przez całą dobę?
*
Hisame uśmiechnął się miękko.
- Jest młode - zaśmiał się. - Układa nam się w porządku. Assia odnalazła się nieźle w roli pani haremu i ma dobry kontakt z Liwią i jej przyjaciółkami. Chociaż mam chwilami wrażenie, że ilość nowych obowiązków ją trochę przygniata. Ale nie skarżyła się jeszcze, ani nie spróbowała mnie wyswatać z drugą - zażartował.
*
Fariha aż podskoczyła w siedzeniu.
- Na Święte Duchy.
- Hm? - mruknął ciumkający czekoladę Gabriel.
Fariha prychnęła z rozbawieniem i pokręciła głową.
- One wszystkie są takie ogromne? - zapytała Ala, wskazując na latającego potwora.
- Hej, spokojnie, oboje - zaapelował Berg. - To nie jest opcja, a nawet jakby była, nie uważam żeby była dobra. To głodny władzy szaleniec, tylko odroczylibyśmy problem.
Lora spojrzała na Jona.
- Zakładam, że macie te wrota obstawione strażami przez całą dobę?
*
Hisame uśmiechnął się miękko.
- Jest młode - zaśmiał się. - Układa nam się w porządku. Assia odnalazła się nieźle w roli pani haremu i ma dobry kontakt z Liwią i jej przyjaciółkami. Chociaż mam chwilami wrażenie, że ilość nowych obowiązków ją trochę przygniata. Ale nie skarżyła się jeszcze, ani nie spróbowała mnie wyswatać z drugą - zażartował.
*
Fariha aż podskoczyła w siedzeniu.
- Na Święte Duchy.
- Hm? - mruknął ciumkający czekoladę Gabriel.
Fariha prychnęła z rozbawieniem i pokręciła głową.
- One wszystkie są takie ogromne? - zapytała Ala, wskazując na latającego potwora.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Oczywiście, że tak - powiedział Jon.
Spojrzał na Isaku, który podchwycił jego spojrzenie i uniósł brwi. Jon pokręcił głową na znak, że nic. Na litość, czy ten człowiek w ogóle tutaj był obecny?
- Wydaje się, że musimy przygotować się na walkę w mojej sali tronowej? - upewnił się Jon.
Isaku wstał gwałtownie i podszedł do okna, gdzie oparł się o ramę, plecami do nich. Nawet Lukas podskoczył lekko na ten gwałtowny ruch.
*
Mamoru uśmiechnął się.
- Będzie o ciebie zazdrosna - powiedział z przekonaniem. - Co najmniej przez pierwsze pół roku.
*
- Nie, nie wszystkie - powiedział Al, zerkając. - Są też większe, do przewozu przesyłek. I mniejsze, nawet takie na raptem dwójkę ludzi. No i są też te służące do prowadzenia wojen, bardziej imponujące - zażartował.
Spojrzał na Isaku, który podchwycił jego spojrzenie i uniósł brwi. Jon pokręcił głową na znak, że nic. Na litość, czy ten człowiek w ogóle tutaj był obecny?
- Wydaje się, że musimy przygotować się na walkę w mojej sali tronowej? - upewnił się Jon.
Isaku wstał gwałtownie i podszedł do okna, gdzie oparł się o ramę, plecami do nich. Nawet Lukas podskoczył lekko na ten gwałtowny ruch.
*
Mamoru uśmiechnął się.
- Będzie o ciebie zazdrosna - powiedział z przekonaniem. - Co najmniej przez pierwsze pół roku.
*
- Nie, nie wszystkie - powiedział Al, zerkając. - Są też większe, do przewozu przesyłek. I mniejsze, nawet takie na raptem dwójkę ludzi. No i są też te służące do prowadzenia wojen, bardziej imponujące - zażartował.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Hatsze obejrzała się za nim krótko.
- Uważam, że nie należy wykluczać takiej ewentualności - wyjaśniła Lora Jonowi po chwili ciszy.
- Jeśli odważymy się zaufać temu Świętemu Duchowi, czy czymkolwiek jest, może byłby do wykorzystania? - zwróciła się Hatszepsut do Isaku.
*
Hisame roześmiał się ciepło.
- I pozostanie zazdrosna dopóki nie dojdzie do wniosku, że przydałby się ktoś do pomocy - potaknął żartobliwym tonem.
*
Fariha zachichotała i pokręciła lekko głową.
Trochę nie potrafiła sobie wyobrazić, co takiego ci ludzie mogli przewozić, żeby potrzebowali potworów nawet większych od tamtego. Pewnie jakieś towary, bo chyba nie personalne paczki? To wydawałoby się jej... przesadne.
- O ile się nie mylę, te do wojny obecnie pracują w innej części świata - wtrącił się Gabriel. - Pewnie moglibyśmy znaleźć jakieś nagrania.
- Trwa wojna? - powtórzyła Fariha. To trochę zmieniało postać jej misji... jeśli mieliby odwagę zapuścić się we trójkę na front. - Gdzie?
- Mhm, mniej więcej po drugiej stronie świata - wyjaśnił Gabriel. - Byłem ciekaw czy powiedzą coś o tym w wiadomościach, ale to chyba jeszcze nie jest właściwa godzina.
- Uważam, że nie należy wykluczać takiej ewentualności - wyjaśniła Lora Jonowi po chwili ciszy.
- Jeśli odważymy się zaufać temu Świętemu Duchowi, czy czymkolwiek jest, może byłby do wykorzystania? - zwróciła się Hatszepsut do Isaku.
*
Hisame roześmiał się ciepło.
- I pozostanie zazdrosna dopóki nie dojdzie do wniosku, że przydałby się ktoś do pomocy - potaknął żartobliwym tonem.
*
Fariha zachichotała i pokręciła lekko głową.
Trochę nie potrafiła sobie wyobrazić, co takiego ci ludzie mogli przewozić, żeby potrzebowali potworów nawet większych od tamtego. Pewnie jakieś towary, bo chyba nie personalne paczki? To wydawałoby się jej... przesadne.
- O ile się nie mylę, te do wojny obecnie pracują w innej części świata - wtrącił się Gabriel. - Pewnie moglibyśmy znaleźć jakieś nagrania.
- Trwa wojna? - powtórzyła Fariha. To trochę zmieniało postać jej misji... jeśli mieliby odwagę zapuścić się we trójkę na front. - Gdzie?
- Mhm, mniej więcej po drugiej stronie świata - wyjaśnił Gabriel. - Byłem ciekaw czy powiedzą coś o tym w wiadomościach, ale to chyba jeszcze nie jest właściwa godzina.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Nie wiem, czy ufam mu aż tak. To wciąż może okazać się być demon - przyznał Isaku. - A jeśli zawalimy pałac, kiedy Augustus ze swoją armią demonów już tu wejdą? - spytał. - W tym wymiarze są śmiertelni.
*
- A ty jak sobie radzisz? - spytał Mamoru. - Poza staniem zbyt blisko Otchłani... znowu?
*
- Zawsze gdzieś trwa wojna - westchnął Al i ziewnął. - Za dużo nacji, za dużo ludzi. Cholera - dodał i zatrzymał się, jak wszystkie pojazdy przed nimi. Z jakiegoś powodu, wszystkie stały, ale ludzie dalej w nich siedzieli.
*
- A ty jak sobie radzisz? - spytał Mamoru. - Poza staniem zbyt blisko Otchłani... znowu?
*
- Zawsze gdzieś trwa wojna - westchnął Al i ziewnął. - Za dużo nacji, za dużo ludzi. Cholera - dodał i zatrzymał się, jak wszystkie pojazdy przed nimi. Z jakiegoś powodu, wszystkie stały, ale ludzie dalej w nich siedzieli.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Nie będę spać spokojnie dopóki nie zobaczę go nabitego na włócznię, ale to mógłby być jakiś początek - mruknęła Lora i spojrzała na Jona. Jego opinia była w tym przypadku najważniejsza, w końcu to był jego pałac.
Powinien zresztą rozważyć przeniesienie się, przynajmniej tymczasowe. Między Wrotami Otchłani i lokalną opozycją, ten budynek mógł jednak nie być dla niego najlepszym miejscem.
- Przydałaby się jakaś metoda określenia jego natury alternatywna dla słowa innego demona i antycznych obrazków - przyznała Hatsze.
*
Hisame uśmiechnął się z rozbawieniem.
- Możesz mi wierzyć, re, że nie robię tego celowo - zapewnił go. - Jakoś - dodał w odpowiedzi na pytanie. - To dosyć skomplikowane i staram się, ale często mam wrażenie że te starania są nie dość dobre - przyznał.
*
Fariha zamrugała i zaczęła przechylać się na boki, usiłując zobaczyć w dal, przed nich, co mogło spowodować nagłe zatrzymanie się pojazdów.
- Było jakieś zderzenie, czy coś? - zapytała.
To by dopiero było ładne potwierdzenie jej wcześniejszych obaw.
Powinien zresztą rozważyć przeniesienie się, przynajmniej tymczasowe. Między Wrotami Otchłani i lokalną opozycją, ten budynek mógł jednak nie być dla niego najlepszym miejscem.
- Przydałaby się jakaś metoda określenia jego natury alternatywna dla słowa innego demona i antycznych obrazków - przyznała Hatsze.
*
Hisame uśmiechnął się z rozbawieniem.
- Możesz mi wierzyć, re, że nie robię tego celowo - zapewnił go. - Jakoś - dodał w odpowiedzi na pytanie. - To dosyć skomplikowane i staram się, ale często mam wrażenie że te starania są nie dość dobre - przyznał.
*
Fariha zamrugała i zaczęła przechylać się na boki, usiłując zobaczyć w dal, przed nich, co mogło spowodować nagłe zatrzymanie się pojazdów.
- Było jakieś zderzenie, czy coś? - zapytała.
To by dopiero było ładne potwierdzenie jej wcześniejszych obaw.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Pani, jestem pewien, że szarża na Augustusa z włócznią to pozycja, na którą nie będzie wielu chętnych, więc jeśli tylko masz ochotę - zakpił Lukas.
- Zawalić pałac, oczywiście - powiedział Jon. - Jeśli ma być grobowcem Augustusa, chętnie. Przy Wrotach można postawić upiory. Ale jak to zrobimy bez magii? To wielki i raczej stabilny budynek.
*
- Dasz sobie radę - powiedział Mamoru z przekonaniem. - Ludzie chyba są zadowoleni, a to najważniejsze.
*
- Wątpię - powiedział Al. - To pewnie tylko korek. Za moich czasów ich nie było - dodał zrzędliwie. - Ale teraz jest za dużo samochodów, a za mało dróg! Będziemy się teraz poruszali naprzód w żółwim tempie. Może doczekamy wiadomości w radio!
- Zawalić pałac, oczywiście - powiedział Jon. - Jeśli ma być grobowcem Augustusa, chętnie. Przy Wrotach można postawić upiory. Ale jak to zrobimy bez magii? To wielki i raczej stabilny budynek.
*
- Dasz sobie radę - powiedział Mamoru z przekonaniem. - Ludzie chyba są zadowoleni, a to najważniejsze.
*
- Wątpię - powiedział Al. - To pewnie tylko korek. Za moich czasów ich nie było - dodał zrzędliwie. - Ale teraz jest za dużo samochodów, a za mało dróg! Będziemy się teraz poruszali naprzód w żółwim tempie. Może doczekamy wiadomości w radio!
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Przede wszystkim, nie musimy zawalać całego budynku, sekcja z Wrotami powinna wystarczyć i być bardziej osiągalna - mruknął Berg. - Odpowiednio duże smoki mogłyby sobie zapewne poradzić. A jak nie, może armada miałaby dobrą metodę - dodał, zerkając na Lukasa.
*
- Takie odnoszę wrażenie, tak - potaknął Hisame. - Jon na pewno jest, ale on od ślubu jest zadowolony z większości rzeczy - przyznał z rozbawieniem.
*
- Na litość - sapnęła Fariha, opadając na siedzenie. - Niewiarygodne.
Za dużo pojazdów. Za dużo pojazdów! Byli na największej drodze jaką kiedykolwiek widziała, a to jedno miasto miało wciąż zbyt wiele pojazdów, by jej nie zatkać!
- Sterylność wszystkiego tutaj też jest niewiarygodna - dodała po chwili milczenia. - Z jednej strony są setki tysięcy pojazdów dyszących śmierdzącym dymem, z drugiej tamte domostwa które minęliśmy wcześniej sprawiały wrażenie chorobliwie czystych. I jeszcze te mechaniczne zwierzątka!
Fariha kompletnie nie rozumiała stojącej za nimi koncepcji. Jakby ci ludzie nie mogli po prostu sprawić sobie psa i z nim sobie spacerować, jeśli musieli.
*
- Takie odnoszę wrażenie, tak - potaknął Hisame. - Jon na pewno jest, ale on od ślubu jest zadowolony z większości rzeczy - przyznał z rozbawieniem.
*
- Na litość - sapnęła Fariha, opadając na siedzenie. - Niewiarygodne.
Za dużo pojazdów. Za dużo pojazdów! Byli na największej drodze jaką kiedykolwiek widziała, a to jedno miasto miało wciąż zbyt wiele pojazdów, by jej nie zatkać!
- Sterylność wszystkiego tutaj też jest niewiarygodna - dodała po chwili milczenia. - Z jednej strony są setki tysięcy pojazdów dyszących śmierdzącym dymem, z drugiej tamte domostwa które minęliśmy wcześniej sprawiały wrażenie chorobliwie czystych. I jeszcze te mechaniczne zwierzątka!
Fariha kompletnie nie rozumiała stojącej za nimi koncepcji. Jakby ci ludzie nie mogli po prostu sprawić sobie psa i z nim sobie spacerować, jeśli musieli.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Lukas mruknął.
- Armada ma proch - powiedział. - Ale nie jestem przekonany, czy ma go wystarczająco dużo. A nawet jeżeli, trzeba go rozłożyć i nie może zamoknąć ani wietrzeć. Jednym słowem, jeżeli mielibyśmy dość zapasów i Augustus wyszedłby przez Wrota w ciągu tygodnia, to może to zadziała.
- Nie jestem przekonany, czy on w ogóle wyjdzie z tych Wrót - przyznał Jon. - Może po prostu je otwierać i wysyłać nam tu stada demonów, aż wszyscy padniemy. Ja bym wyszedł na czele armii, Frey również, ale Augustus był zawsze bardzo ostrożny. Nigdy nie pojawił się na polu bitwy. A teraz, kiedy jak wiadomo, moglibyśmy go zabić tylko i wyłącznie, gdyby zjawił się w naszym świecie...
- Masz rację - przyznał Isaku.
*
- Jak on sobie radzi? - spytał Mamoru.
Nie znał Jona szczególnie dobrze. Wiedział, że na polu bitwy się zasłużył, ale nie był pewien co do jego kompetencji w zarządzaniu wielkim i nieprzyjaznym państwem.
*
- Tak, no wiesz... brak magii - wyjaśnił Al. - Bardzo dbają, żeby się niczym nigdy nie zarażać, dlatego wszystko mają takie czyste. Poza tym mają dobrą chemię do mycia i materiały, które są bardzo skuteczne... tak, chemia to ich klucz do sukcesu.
Przesunęli się pojazdem. Trochę.
- Teraz już mniej tu śmierdzi niż kiedyś, mniej dymi - przyznał. - Chyba w końcu nauczyli się skutecznie wytwarzać prąd z wiatru i słońca. - Spojrzał pytająco na Gabriela. - Prądem karmią maszyny - wyjaśnił Al. - Czy też mechaniczne zwierzątka, skoro tak wolisz. Używa się ich tutaj do wszystkiego. Robienia obiadu, przechowywania żywności, sprzątania, mycia... do wszystkiego.
- Armada ma proch - powiedział. - Ale nie jestem przekonany, czy ma go wystarczająco dużo. A nawet jeżeli, trzeba go rozłożyć i nie może zamoknąć ani wietrzeć. Jednym słowem, jeżeli mielibyśmy dość zapasów i Augustus wyszedłby przez Wrota w ciągu tygodnia, to może to zadziała.
- Nie jestem przekonany, czy on w ogóle wyjdzie z tych Wrót - przyznał Jon. - Może po prostu je otwierać i wysyłać nam tu stada demonów, aż wszyscy padniemy. Ja bym wyszedł na czele armii, Frey również, ale Augustus był zawsze bardzo ostrożny. Nigdy nie pojawił się na polu bitwy. A teraz, kiedy jak wiadomo, moglibyśmy go zabić tylko i wyłącznie, gdyby zjawił się w naszym świecie...
- Masz rację - przyznał Isaku.
*
- Jak on sobie radzi? - spytał Mamoru.
Nie znał Jona szczególnie dobrze. Wiedział, że na polu bitwy się zasłużył, ale nie był pewien co do jego kompetencji w zarządzaniu wielkim i nieprzyjaznym państwem.
*
- Tak, no wiesz... brak magii - wyjaśnił Al. - Bardzo dbają, żeby się niczym nigdy nie zarażać, dlatego wszystko mają takie czyste. Poza tym mają dobrą chemię do mycia i materiały, które są bardzo skuteczne... tak, chemia to ich klucz do sukcesu.
Przesunęli się pojazdem. Trochę.
- Teraz już mniej tu śmierdzi niż kiedyś, mniej dymi - przyznał. - Chyba w końcu nauczyli się skutecznie wytwarzać prąd z wiatru i słońca. - Spojrzał pytająco na Gabriela. - Prądem karmią maszyny - wyjaśnił Al. - Czy też mechaniczne zwierzątka, skoro tak wolisz. Używa się ich tutaj do wszystkiego. Robienia obiadu, przechowywania żywności, sprzątania, mycia... do wszystkiego.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: TurnitinBot [Bot] i 1 gość