Hatsze mruknęła. Milczała chwilę.
- To po prostu dość odrażające - powiedziała wreszcie. - To, czym są i co robili, dawno dawno temu. I... nie wiem, czuję się taka brudna ze świadomością, że łączą mnie z nimi więzy krwi.
Zerknęła na niego.
- I ten obraz, postrzeganie demonów przez Czerwonych... nie pomaga - dodała ciszej. - Jesteś pierwszą osobą, która tak o nich mówi. - Zagryzła lekko wargę. - Przepraszam, czy mogłabym się do ciebie przytulić?
20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Isaku spojrzał na nią, otworzył usta i zamknął usta.
- Tak, pewnie - zapewnił, otwierając ramiona i starając się nie płakać ze strachu.
- Tak, pewnie - zapewnił, otwierając ramiona i starając się nie płakać ze strachu.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Hatsze przytuliła go, bardzo ostrożnie i delikatnie, i tylko na chwilę. Wiedziała, ile go to musi kosztować i była wdzięczna za komfort.
- Przepraszam - powtórzyła, gdy go już wypuściła. - I dziękuję. Takie rozmowy z tobą są odświeżające po tak długim czasie spędzonym z Czerwonymi - przyznała i zaśmiała się. Wypadło raczej blado.
- Przepraszam - powtórzyła, gdy go już wypuściła. - I dziękuję. Takie rozmowy z tobą są odświeżające po tak długim czasie spędzonym z Czerwonymi - przyznała i zaśmiała się. Wypadło raczej blado.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Isaku złapał powietrze, trochę gwałtownie. Bo nie oddychał przez chwilę. Poza tym, nic nie dał po sobie poznać.
- Jestem pewien, że Czerwoni mieli dobre zamiary - powiedział. - Po prostu są... żyją według swoich zasad i ciężko to krytykować. Ale to surowe zasady.
Dotarli do portalu i wkrótce byli z powrotem w swoim świecie.
*
Tymczasem w Nowym Jorku, Al, Gabriel i Fariha jechali. Najpierw przez ruchliwą ulicę, potem bulwarem nad zatoką, następnie deptakiem wśród wieżowców. Minęli miejsce, które ziało jak rana wśród szklanych budynków, obsadzone setkami drzew i pachnące wilgocią z dwóch ogromnych basenów, przy których leżały pozostawione w hołdzie kwiaty. Wreszcie dotarli do parku The Battery i Al przeciął jeszcze go cały, zanim dotarli na skraj cypla, przy ruchliwym porcie. Tam zsiedli z tandemu.
- Tam. Wyspa Wolności - powiedział Al.
Przed nimi rozciągały się szafirowe wody Upper Bay. Przed nimi, na tle New Jersey, stała doskonale widoczna mimo dużej odległości statua kobiety w imponującej koronie, trzymającej w uniesionej ręce pochodnię.
- Jestem pewien, że Czerwoni mieli dobre zamiary - powiedział. - Po prostu są... żyją według swoich zasad i ciężko to krytykować. Ale to surowe zasady.
Dotarli do portalu i wkrótce byli z powrotem w swoim świecie.
*
Tymczasem w Nowym Jorku, Al, Gabriel i Fariha jechali. Najpierw przez ruchliwą ulicę, potem bulwarem nad zatoką, następnie deptakiem wśród wieżowców. Minęli miejsce, które ziało jak rana wśród szklanych budynków, obsadzone setkami drzew i pachnące wilgocią z dwóch ogromnych basenów, przy których leżały pozostawione w hołdzie kwiaty. Wreszcie dotarli do parku The Battery i Al przeciął jeszcze go cały, zanim dotarli na skraj cypla, przy ruchliwym porcie. Tam zsiedli z tandemu.
- Tam. Wyspa Wolności - powiedział Al.
Przed nimi rozciągały się szafirowe wody Upper Bay. Przed nimi, na tle New Jersey, stała doskonale widoczna mimo dużej odległości statua kobiety w imponującej koronie, trzymającej w uniesionej ręce pochodnię.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Tak, nie wątpię że chcą dobrze - zapewniła Hatsze. - Po prostu czasami bywają trudni. Zresztą, dobrze o tym wiesz.
*
- Łau - sapnęła Fariha, wytężając wzrok. - Ten posąg musi być wielki... to jakaś tutejsza bohaterka?
*
- Łau - sapnęła Fariha, wytężając wzrok. - Ten posąg musi być wielki... to jakaś tutejsza bohaterka?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Wiem - potaknął Isaku. Zerknął na Mamoru, który wysiadł z powozu, chyba głównie zabijać go wzrokiem. - Nie będę cię już trzymał, zwłaszcza że Fabiana na mnie czeka - dodał. - Do zobaczenia.
*
- Nie - powiedział Al. - To wolność. Cóż, wyobrażenie wolności jako kobiety - doprecyzował. - To prezent od innego narodu. Była już tutaj, kiedy się urodziłem. Chociaż miała inny kolor. Była złota, ale chyba metal pokrył się nalotem. Bo jest z metalu - wyjaśnił. - Jak wieża Eiffla.
*
- Nie - powiedział Al. - To wolność. Cóż, wyobrażenie wolności jako kobiety - doprecyzował. - To prezent od innego narodu. Była już tutaj, kiedy się urodziłem. Chociaż miała inny kolor. Była złota, ale chyba metal pokrył się nalotem. Bo jest z metalu - wyjaśnił. - Jak wieża Eiffla.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Hatsze skinęła głową i uśmiechnęła się do niego na pożegnanie.
- Do zobaczenia. Pozdrów ją ode mnie - poprosiła.
Rozeszli się i Hatsze zawróciła do powozu. Znaczy się do Mamoru, czekającego pod powozem.
*
Fariha zamrugała. Czy ci ludzie z całą swoją chemią i maszynami naprawdę nie wiedzieli, jak zakonserwować metal? Albo go wyczyścić? Dziwne.
Ale, co istotniejsze...
- Jaka znowu wieża?
- Do zobaczenia. Pozdrów ją ode mnie - poprosiła.
Rozeszli się i Hatsze zawróciła do powozu. Znaczy się do Mamoru, czekającego pod powozem.
*
Fariha zamrugała. Czy ci ludzie z całą swoją chemią i maszynami naprawdę nie wiedzieli, jak zakonserwować metal? Albo go wyczyścić? Dziwne.
Ale, co istotniejsze...
- Jaka znowu wieża?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Długo was nie było - mruknął Mamoru, pomagając jej wsiąść.
*
Al popatrzył na nią.
- EI-FFLA! - powtórzył głośniej. - W Paryżu. W Europie.
*
Al popatrzył na nią.
- EI-FFLA! - powtórzył głośniej. - W Paryżu. W Europie.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Hatsze popatrzyła na niego trochę dziwnie. Wsiadła do powozu.
- Czy podejrzewasz mnie o coś, kochanie? - zapytała ostrożnie, gdy Mamoru do niej dołączył.
*
Fariha zamrugała.
Al i Gabriel coś tam przebąkiwali o Europie już wcześniej, z kontekstu wnosiła że to pewnie kontynent (lub przynajmniej bardzo duży kraj) ale czym było "ajfla" i "paryż" to kompletnie nie miała pojęcia.
Gabriel patrzył na nich z rozbawieniem.
- Macie ochotę tam polecieć i ją zobaczyć? Tę wieżę - zaproponował. - I Paryż.
- Czy podejrzewasz mnie o coś, kochanie? - zapytała ostrożnie, gdy Mamoru do niej dołączył.
*
Fariha zamrugała.
Al i Gabriel coś tam przebąkiwali o Europie już wcześniej, z kontekstu wnosiła że to pewnie kontynent (lub przynajmniej bardzo duży kraj) ale czym było "ajfla" i "paryż" to kompletnie nie miała pojęcia.
Gabriel patrzył na nich z rozbawieniem.
- Macie ochotę tam polecieć i ją zobaczyć? Tę wieżę - zaproponował. - I Paryż.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Mamoru mruknął.
- Wszystkie tracicie przy nim głowę - oświadczył. - Hipnotyzuje was jak kobra. Nie podejrzewam cię o nic! - oznajmił ostro. - Jestem po prostu zazdrosny.
Skrzyżował ramiona na piersi i wyjrzał przez okno.
*
- Och, czemu nie - zgodził się Al. - Przejdziemy się po Polach Marsowych czy coś.
- Wszystkie tracicie przy nim głowę - oświadczył. - Hipnotyzuje was jak kobra. Nie podejrzewam cię o nic! - oznajmił ostro. - Jestem po prostu zazdrosny.
Skrzyżował ramiona na piersi i wyjrzał przez okno.
*
- Och, czemu nie - zgodził się Al. - Przejdziemy się po Polach Marsowych czy coś.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości