Fabia potarła twarz i jęknęła cicho.
- W porządku - odrzekła, opuszczając ręce. Jeśli życzył sobie być sam, należało to uszanować. - Dopilnujcie, żeby niczego mu nie brakowało. Przyjdziemy do niego jutro rano - dodała do Leesa.
*
- Absolutnie pewna - potwierdziła Fariha. - Dokąd jedziemy? - zapytała, spoglądając na rozkład. W ciemności widziała lepiej niż Ellania, nawet kiedy dziewczyna nie była pod wpływem upojenia.
20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Less potaknął. Spojrzał za okno jakby zastanawiał się, czy uciec do koni, ale było na to zdecydowanie za późno.
- Pójdę do siebie... dobranoc. Ciężki dzień - powiedział słabo.
*
- Ummm... wiem który to tramwaj - powiedziała Ellania, opierając się o rozkład plecami. I skutecznie zasłaniając go głową. - Słuchaj... czytałam coś ostatnio i nie wiem... czy to prawda, że wy wampiry... jesteście, nooo...
- Pójdę do siebie... dobranoc. Ciężki dzień - powiedział słabo.
*
- Ummm... wiem który to tramwaj - powiedziała Ellania, opierając się o rozkład plecami. I skutecznie zasłaniając go głową. - Słuchaj... czytałam coś ostatnio i nie wiem... czy to prawda, że wy wampiry... jesteście, nooo...
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia potaknęła.
- To prawda. Dobranoc - odrzekła miękko, spojrzała ostatni raz w kierunku nieszczęsnego salonu i poszła do własnej sypialni.
Absolutnie nie chciała skrzywdzić Isaku i teraz czuła się jak skończona gnida. I słusznie. Te "żarciki" były absolutnie okropne, nawet jeśli w tamtym momencie wydawały się niewinne.
Na litość, co ona najlepszego zrobiła...?
A co jeśli zepchnęli w ten sposób Isaku z powrotem na absolutne dno? Przecież to była kompletna zdrada zaufania.
Ależ ona była okropna.
Jak tak mogła?
Powinna była wiedzieć lepiej.
*
Fariha uniosła lekko brwi.
- Słucham cię - zachęciła, gestem dłoni pokazując jej, żeby kontynuowała.
- To prawda. Dobranoc - odrzekła miękko, spojrzała ostatni raz w kierunku nieszczęsnego salonu i poszła do własnej sypialni.
Absolutnie nie chciała skrzywdzić Isaku i teraz czuła się jak skończona gnida. I słusznie. Te "żarciki" były absolutnie okropne, nawet jeśli w tamtym momencie wydawały się niewinne.
Na litość, co ona najlepszego zrobiła...?
A co jeśli zepchnęli w ten sposób Isaku z powrotem na absolutne dno? Przecież to była kompletna zdrada zaufania.
Ależ ona była okropna.
Jak tak mogła?
Powinna była wiedzieć lepiej.
*
Fariha uniosła lekko brwi.
- Słucham cię - zachęciła, gestem dłoni pokazując jej, żeby kontynuowała.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Ellania wykonała rękami gest. Raczej obsceniczny. Karai prawdopodobnie czułby potrzebę uciąć jej te ręce na miejscu Farihy.
- No że wy nie możecie - wyjaśniła. - Nie umiecie. Nie chcecie. Nie wiem.
- No że wy nie możecie - wyjaśniła. - Nie umiecie. Nie chcecie. Nie wiem.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fariha poczuła, że czerwienieje.
- Ach. Ahum. Cóż - odrzekła, zmieszana.- To... skomplikowane? Znaczy... rety.
Potarła twarz dłońmi. Kompletnie nie wiedziała, jak to sensownie wyjaśnić.
- To nie jest... daj mi moment - palnęła wreszcie, bo naprawdę potrzebowała chwilę pomyśleć. I się trochę opanować. Ale głównie to pomyśleć.
- Ach. Ahum. Cóż - odrzekła, zmieszana.- To... skomplikowane? Znaczy... rety.
Potarła twarz dłońmi. Kompletnie nie wiedziała, jak to sensownie wyjaśnić.
- To nie jest... daj mi moment - palnęła wreszcie, bo naprawdę potrzebowała chwilę pomyśleć. I się trochę opanować. Ale głównie to pomyśleć.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Dobra. To chodź, nasz tramwaj - dodała i prawie się przewróciła, ale zdołała się złapać ubrania Farihy, kierując się w stronę nadjeżdżające pojazdu.
W którym byli ludzie, o zgrozo i wszyscy gapili się na nie, gdy wsiadały.
W którym byli ludzie, o zgrozo i wszyscy gapili się na nie, gdy wsiadały.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Akurat w tej chwili, jak raz, Fariha miała ochotę schować się pod ziemię. Wzięła Ellanię za ramię i odprowadziła ją w najcichszy, najbardziej odosobniony kącik jaki mogła znaleźć, gdzie były jeszcze wolne siedzenia.
Przejechały w niezręcznej ciszy cały jeden przystanek, nim wreszcie wampirzyca odezwała się ponownie.
- Te, no... upodobania... przechodzą. Po ukąszeniu - powiedziała wreszcie. Cicho. - I potem, z tego co wiem, pozostają już w większości niezmienne. Wszelkie umiejętności... tak, wiesz, w mechanicznym sensie... też. Problem jest innego rodzaju. Znaczy, z tego co wiem. Ja, ehm... mniejsza. Ta, ten. Biologiczna przyjemność. Ekstaza. - Westchnęła ciężko i schowała twarz w dłoniach. Szło jej okropnie. - U wampirów organy rozrodcze są redundantne i nie funkcjonują, więc automatycznie nie czujemy niczego takiego w czasie stosunku - wyrzuciła z siebie bardzo szybko, jak nakręcona katarynka.
Odetchnęła.
- To nie wyklucza takiej... wiesz, intelektualnej przyjemności - dodała, już trochę spokojniej. - Ale to jest mocno indywidualna kwestia, znaczy chyba, i dlatego wampiry niekoniecznie... no - podsumowała.
Przejechały w niezręcznej ciszy cały jeden przystanek, nim wreszcie wampirzyca odezwała się ponownie.
- Te, no... upodobania... przechodzą. Po ukąszeniu - powiedziała wreszcie. Cicho. - I potem, z tego co wiem, pozostają już w większości niezmienne. Wszelkie umiejętności... tak, wiesz, w mechanicznym sensie... też. Problem jest innego rodzaju. Znaczy, z tego co wiem. Ja, ehm... mniejsza. Ta, ten. Biologiczna przyjemność. Ekstaza. - Westchnęła ciężko i schowała twarz w dłoniach. Szło jej okropnie. - U wampirów organy rozrodcze są redundantne i nie funkcjonują, więc automatycznie nie czujemy niczego takiego w czasie stosunku - wyrzuciła z siebie bardzo szybko, jak nakręcona katarynka.
Odetchnęła.
- To nie wyklucza takiej... wiesz, intelektualnej przyjemności - dodała, już trochę spokojniej. - Ale to jest mocno indywidualna kwestia, znaczy chyba, i dlatego wampiry niekoniecznie... no - podsumowała.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Intelektualnej przyjemności z seksu? - upewniła się Ellania, wcale nie cicho. - Och. Mogę zapalić? - spytała, wyciągając skręta. - Chcesz też?
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Nie - jęknęła Fariha, zapadając się w sobie. Prawie namacalnie czuła spojrzenia otaczających je ludzi.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Hm - mruknęła Ellisa i zapaliła.
- Proszę tu nie palić! - zawołał ktoś z tyłu.
- Nudziarz! - odwrzasnęła mu, gasząc skręta.
Tramwaj przetoczył się przez mieszkalne dzielnice w kierunku Podmurza. Wysiadły jeszcze w miejscu, które wyglądało na dosyć cywilizowane, chociaż było tu wyraźnie mniej zielono i bardziej brudno niż w centralnych dzielnicach. Ulice zdawały się wymarłe.
- Tam mieszkam. - Ellisa wskazała narożną kamienicę, może pięćdziesiąt kroków od przystanku, z jakimś sklepem na dole. - Wejdziesz?
- Proszę tu nie palić! - zawołał ktoś z tyłu.
- Nudziarz! - odwrzasnęła mu, gasząc skręta.
Tramwaj przetoczył się przez mieszkalne dzielnice w kierunku Podmurza. Wysiadły jeszcze w miejscu, które wyglądało na dosyć cywilizowane, chociaż było tu wyraźnie mniej zielono i bardziej brudno niż w centralnych dzielnicach. Ulice zdawały się wymarłe.
- Tam mieszkam. - Ellisa wskazała narożną kamienicę, może pięćdziesiąt kroków od przystanku, z jakimś sklepem na dole. - Wejdziesz?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości