Fabia spojrzała na Isaku jak na potłuczonego.
- No chyba żartujesz - oburzyła się. - O mało co nie zginął, od wypadku nie minął nawet tydzień!
20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Cóż, zanim wrócimy, minie rok - zauważył przytomnie Isaku. - Będzie miał czas na to, żeby wrócić do siebie. I musi nauczyć się latać, co najmniej równie dobrze jak jeździ konno. - Zerknął na nią. - On i Neb mogą być przydatni do mniej niebezpiecznych zadań, czekoladko. A ten chłopak nie jest aż taki bezbronny. Całkiem przyzwoity z niego mag, na przykład. Ma smoka, mieszankę demona i reveta. To nie tak, że się wściekle nie martwię na samą myśl - dodał. - Ale jest Freyem. Ma prawo jechać na wojnę, skoro chce.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech.
- Niereformowalni - podsumowała go.
Dobrze, że przynajmniej mieli pod ręką Draumura. Nie wiedziała, jak dobrze Adhara lata, ale sam smok ze swoim doświadczeniem będzie bezcennym nauczycielem.
- Niereformowalni - podsumowała go.
Dobrze, że przynajmniej mieli pod ręką Draumura. Nie wiedziała, jak dobrze Adhara lata, ale sam smok ze swoim doświadczeniem będzie bezcennym nauczycielem.
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Nikt nie będzie go narażał - zapewnił Isaku. - Zresztą, nie możemy sobie na to pozwolić. Nic bardzo niebezpiecznego, Fabia. A przy odrobinie szczęścia, straci zainteresowanie wojną, ledwie znowu zdoła wsiąść na konia.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia mruknęła.
- Obawiam się, że może być na to trochę zbyt uparty - stwierdziła. - No w porządku. Nie zatrzymam was.
Już przywykła.
- A tobie jak mija dzień? - zmieniła temat.
- Obawiam się, że może być na to trochę zbyt uparty - stwierdziła. - No w porządku. Nie zatrzymam was.
Już przywykła.
- A tobie jak mija dzień? - zmieniła temat.
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- W porządku - powiedział. - Chyba znaleźliśmy sposób, żeby sprawdzić tego czarnoksiężnika bez narażania kogokolwiek na... no, Danę - wyjaśnił. - Elra zrobi nam marionetki jak w czasie wojny. Wyjechał w tym celu do drugiej Pamięci. - Urwał. - Chyba nie zamierza odwiedzać Leesa. Przyznam, że niezbyt go do tego zachęcałem.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia uniosła brwi.
- Naprawdę? Własnego syna? - upewniła się i prychnęła z oburzeniem. - Nie rozumiem, jak tak można.
Westchnęła cicho.
- Leesowi na szczęście nie zależy. Co najwyżej martwi się, że Elra będzie go próbował tu zatrzymać.
- Naprawdę? Własnego syna? - upewniła się i prychnęła z oburzeniem. - Nie rozumiem, jak tak można.
Westchnęła cicho.
- Leesowi na szczęście nie zależy. Co najwyżej martwi się, że Elra będzie go próbował tu zatrzymać.
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
- Naprawdę - potaknął Isaku. - Coś mamrotał, że może Lees nie chce, jakby to miało jakikolwiek sens. - Machnął ręką ze zniecierpliwieniem. - Nie sądzę, żeby miał takie pomysły - dodał na jej ostatnie zdanie. - A jeśli nawet, nie pozwoliłbym mu na to. - Pokręcił głową. - Lees właściwie chyba nawet preferuje, że on się nim nie interesuje, co? Szczerze mówiąc, jestem tym zdziwiony. Przecież był kochany jako dzieciak... a przynajmniej dobrze traktowany. Co brzmi okropnie - przyznał po chwili. - Moi rodzice, gdyby mogli, rozerwaliby mnie między sobą na strzępy przez swoje sprzeczne nadzieje i oczekiwania, ale przynajmniej im zależało... wychodzi na to, że są gorsze rzeczy.
- Akayla
- Kruk
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Fabia skrzywiła się i pokiwała głową.
- Są - przyznała cicho. Milczała przez chwilę. - Zastanawiam się, czy to nie jest przypadkiem efekt ostatniej wizyty. Znaczy... kiedy przyjechał tu z nami i Flokim poprzednio, chyba trochę mu jednak zależało. W końcu sam chciał ich odwiedzić. A potem spotkał się z lodowatym przyjęciem. Trudno żeby coś takiego nie zostawiło śladu na relacji która i tak miała się raczej kiepsko.
- Są - przyznała cicho. Milczała przez chwilę. - Zastanawiam się, czy to nie jest przypadkiem efekt ostatniej wizyty. Znaczy... kiedy przyjechał tu z nami i Flokim poprzednio, chyba trochę mu jednak zależało. W końcu sam chciał ich odwiedzić. A potem spotkał się z lodowatym przyjęciem. Trudno żeby coś takiego nie zostawiło śladu na relacji która i tak miała się raczej kiepsko.
- Cerro
- Takeshi
Re: 20.3 Nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Isaku mruknął.
- Masz rację - przyznał. - Zwłaszcza Dana była wtedy dla niego okropna. A teraz... cóż. - Potarł czoło. - Myślę, że na dobre zepsuli sprawę już kiedy próbowali go tu zatrzymać, za pierwszym razem. Źle to przyjął. Sprzymierzył się z Nebem, na litość. Strach pomyśleć, w jakim oboje byli stanie.
Zawinął się mocniej w płaszcz, gdy ogarnął ich lodowy podmuch i jednocześnie głęboki cień. To Marran szybowała nad nimi. Każde leniwe uderzenie jest skrzydeł było doskonale słyszalne. Isaku spróbował ją sobie wyobrazić za rok. Może nie będzie tak źle...
- Masz rację - przyznał. - Zwłaszcza Dana była wtedy dla niego okropna. A teraz... cóż. - Potarł czoło. - Myślę, że na dobre zepsuli sprawę już kiedy próbowali go tu zatrzymać, za pierwszym razem. Źle to przyjął. Sprzymierzył się z Nebem, na litość. Strach pomyśleć, w jakim oboje byli stanie.
Zawinął się mocniej w płaszcz, gdy ogarnął ich lodowy podmuch i jednocześnie głęboki cień. To Marran szybowała nad nimi. Każde leniwe uderzenie jest skrzydeł było doskonale słyszalne. Isaku spróbował ją sobie wyobrazić za rok. Może nie będzie tak źle...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości