- Zaprowadzą cię do kajuty - odrzekł Syrus, gestem przywołując Kamę.
Wampirzyca przybiegła, trochę skuliła się w sobie przed Wielkim, i grzecznie zachęciła by poszedł za nią. Syrus średnio mógł oddać Kellamowi swoją kabinę ze względu na charakter pracy, ale żadne z nich nie widziało problemu żeby wykopać któregoś Starszego z dobrego pomieszczenia tuż obok.
Kiedy Wielki odszedł, a reszta załogi zajęła się pojeniem, czyszczeniem i ogólnie pojętym dbaniem o zmęczone smoki, Syrus skupił się znów na dwójce rodzeństwa.
- Wiem. Przepraszam cię, Brunhildo. Starałem się - zapewnił ją łagodnie. Wyciągnął rękę żeby podać jej ramię. - Chodźcie. Powinnaś wypocząć i coś zjeść. A ty powinieneś się położyć - dodał surowo do Jona. - Na szczęście mam czym cię leczyć i zaraz się tym zajmiemy.
18. Magia nie istnieje!
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Z chęcią - przyznała Brunhilda, przyjmując ramię. - Chcę miejsce blisko Kellama - dodała.
Jon zrobił minę, ale raczej pełną ulgi.
- To dobrze - powiedział. - Zajmę się smokami i pójdę odpocząć - obiecał.
Jon zrobił minę, ale raczej pełną ulgi.
- To dobrze - powiedział. - Zajmę się smokami i pójdę odpocząć - obiecał.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Przestań. Moja załoga już się o nie troszczy - uciął Syrus. - Coś się znajdzie - obiecał Brunhildzie, pstrykając na jakiegoś innego wampira. Ten zrobił minę, ale poszedł, prawdopodobnie spakować swoje rzeczy i się przenieść. Przegonić najbliższego Pośledniego, znaczy. - Polubiliście się, co? - zagadnął łagodnie.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Brunilda wzruszyła ramionami.
- Nie sądzę, żeby on mnie lubił - stwierdziła, chociaż zdecydowanie zbyt miękko. Zresztą i tak łgała. - Po prostu nie chciał umrzeć z głodu.
- Nie sądzę, żeby on mnie lubił - stwierdziła, chociaż zdecydowanie zbyt miękko. Zresztą i tak łgała. - Po prostu nie chciał umrzeć z głodu.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Syrus uśmiechnął się delikatnie.
- Rozumiem - zapewnił ją łagodnie. - Na szczęście już jesteście bezpieczni, oboje.
Zeszli pod pokład i Syrus doprowadził ją do kabiny, już zwolnionej.
- Rozgość się. Ktoś zaraz przyniesie ci posiłek i miskę z wodą - obiecał. - Potem porozmawiamy.
Jona zabrał trochę dalej, żeby przegonić już Pośledniego zamiast Starszego. Mniejsze zamieszanie.
- Też się umyj i zjedz. Przyjdę do ciebie za chwilę. Adhara i twoja kompania tu idą? - upewnił się, a kiedy chłopak przytaknął, kiwnął głową. - Dobrze. Dobrze znów cię widzieć - dodał już łagodniej.
Zostawił chłopaka, upewnił się że oboje dzieci dostało wszystko co trzeba i poszedł zastukać do Kellama.
- Przyszedłem zapytać, czy chcesz się napić - wyjaśnił, kiedy pozwolono mu wślizgnąć się do środka.
- Rozumiem - zapewnił ją łagodnie. - Na szczęście już jesteście bezpieczni, oboje.
Zeszli pod pokład i Syrus doprowadził ją do kabiny, już zwolnionej.
- Rozgość się. Ktoś zaraz przyniesie ci posiłek i miskę z wodą - obiecał. - Potem porozmawiamy.
Jona zabrał trochę dalej, żeby przegonić już Pośledniego zamiast Starszego. Mniejsze zamieszanie.
- Też się umyj i zjedz. Przyjdę do ciebie za chwilę. Adhara i twoja kompania tu idą? - upewnił się, a kiedy chłopak przytaknął, kiwnął głową. - Dobrze. Dobrze znów cię widzieć - dodał już łagodniej.
Zostawił chłopaka, upewnił się że oboje dzieci dostało wszystko co trzeba i poszedł zastukać do Kellama.
- Przyszedłem zapytać, czy chcesz się napić - wyjaśnił, kiedy pozwolono mu wślizgnąć się do środka.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Kellam zdążył już się rozebrać, zasłonić okna szczelniej niż już były i zaszyć pod koc. Przyjście Syrusa mu, delikatnie rzecz ujmując, przeszkodziło. Na szczęście jego aura była osłabiona przez perfumy, poza tym trochę się powstrzymał od gwałtownej reakcji. Syrus na to zasłużył.
- Niczego mi nie potrzeba - zapewnił.
Zapolował już sobie na pustyni.
- Niczego mi nie potrzeba - zapewnił.
Zapolował już sobie na pustyni.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Przepraszam za najście - powiedział wobec tego Syrus, skłonił mu się lekko i wyszedł, zamykając za sobą po cichu. Było mu przy tym dość ciepło na sercu, bo zauważył staranie Wielkiego. I w związku z tym czuł się doceniony.
Poszedł jeszcze należycie przywitać się ze smokami i upewnić, że wszystko z nimi w porządku, zamienić parę słów z Jamalem, wreszcie zszedł do ładowni, po leki. Przygotował sobie torbę z nimi i innego rodzaju przyrządami i tak przygotowany poszedł do Jona.
Poszedł jeszcze należycie przywitać się ze smokami i upewnić, że wszystko z nimi w porządku, zamienić parę słów z Jamalem, wreszcie zszedł do ładowni, po leki. Przygotował sobie torbę z nimi i innego rodzaju przyrządami i tak przygotowany poszedł do Jona.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
Jon, zgodnie ze swoją obietnicą, położył się, zaraz po tym jak trochę obmył się z piasku, który oczywiście miał absolutnie wszędzie. Obejrzał też uważnie swoją ranę. Nie podobała mu się - dostrzegał pod skórą ciemne, martwiczne zmiany - i cuchnęła, ale nie było jeszcze tragicznie.
Natomiast rzucił przestraszne spojrzenie torbie Syrusa. Sam w przeszłości czyścił rany swoich towarzyszy, kilka razy nawet amputował zżeraną gangreną kończynę. Wiedział, że to nic miłego i że nie zawsze to się przeżywa.
Natomiast rzucił przestraszne spojrzenie torbie Syrusa. Sam w przeszłości czyścił rany swoich towarzyszy, kilka razy nawet amputował zżeraną gangreną kończynę. Wiedział, że to nic miłego i że nie zawsze to się przeżywa.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Spokojnie - powiedział łagodnie, uspokajająco. - Będzie dobrze. Pokaż mi to.
Kiedy Jon ściągnął koszulę, Syrus przyjrzał się uważnie i ostrożnie go obmacał.
- Nie jest źle - mruknął. - Nie weszła głęboko. Dobrze że dotarłeś teraz a nie później. Wyczyszczę ci to i wytnę co będzie trzeba - dodał - a potem będziesz dostawał leki i przy dobrych wiatrach, nie wróci. - Spojrzał na niego. - Mogę to robić na żywca albo pierwsze zadbać żebyś był nieprzytomny. Twój wybór.
Kiedy Jon ściągnął koszulę, Syrus przyjrzał się uważnie i ostrożnie go obmacał.
- Nie jest źle - mruknął. - Nie weszła głęboko. Dobrze że dotarłeś teraz a nie później. Wyczyszczę ci to i wytnę co będzie trzeba - dodał - a potem będziesz dostawał leki i przy dobrych wiatrach, nie wróci. - Spojrzał na niego. - Mogę to robić na żywca albo pierwsze zadbać żebyś był nieprzytomny. Twój wybór.
- Cerro
- Takeshi
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Nie masz po prostu czegoś na ból...? - spytał Jon. - Jak nie, to wolę być nieprzytomny. Chyba że mógłbym się nie obudzić.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość