Fabia potaknęła i wzięła go pod ramię. Zamierzała trzymać się bliziutko przy nim i ani na chwilę się nie oddalać, póki jeszcze mogła.
Ravhonę zastali w bibliotece. Miała otwartą książkę w ręce, ale chyba przestała czytać już jakiś czas temu, bo zamiast w tekst była zapatrzona w okno, zamyślona.
*
- Skończę go osobiście jeśli tylko będę miał coś do powiedzenia - stwierdził Elra, troszkę zjeżony. Potem odetchnął i uspokoił się. - Poczyniliśmy pewne postępy - przyznał. - Dowiedzieliśmy się, gdzie trzymają tę maszynę i mamy jakieś pojęcie, jak ją rozłożyć. Większość z jego statków Ver posłał na dno przed naszym portem, a na kontynencie jest dżuma, nie odbuduje ich prędko. Mamy czas żeby spokojnie pożeglować na Wschód tak jak planowaliśmy. - Milczał chwilę. - Inna sprawa... to ta choroba, która toczyła Isaku. Na dłuższą metę jest śmiertelna i, o ile wiemy, przenosi się... cóż, płciowo. Nie pytałem o to, ale jeśli rzeczywiście plotki są prawdziwe i Isaku sypiał z Augustusem, czas Augustusa mógł zostać dość mocno ograniczony.
18. Magia nie istnieje!
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Przeszkadzamy? - spytał Isaku, podsuwając Fabianie fotel, a samemu siadając obok.
*
Jon sposępniał.
- Co z Isaku? - zapytał. - Zapłaci w ogóle za bycie szują?
*
Jon sposępniał.
- Co z Isaku? - zapytał. - Zapłaci w ogóle za bycie szują?
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Ravhona otrząsnęła się z zamyślenia i uśmiechnęła do nich.
- Wy nigdy - zapewniła łagodnie. - Czego trzeba?
*
Elra mruknął i skrzywił się.
- Szczerze nie mam pojęcia, co z nim zrobić - przyznał. - Jest po naszej stronie, a jego pomoc jest przydatna. I... nie chcę go zabijać. Abstrahując od moich prywatnych sympatii, nie jest gorszy niż ja byłem. Dlaczego ja mam mieć przyzwolenie żeby żyć, a on nie? - Westchnął. - Nie wiem. Będę musiał wymyśleć coś innego, ale chwilowo nie mam pomysłu - mruknął.
- Wy nigdy - zapewniła łagodnie. - Czego trzeba?
*
Elra mruknął i skrzywił się.
- Szczerze nie mam pojęcia, co z nim zrobić - przyznał. - Jest po naszej stronie, a jego pomoc jest przydatna. I... nie chcę go zabijać. Abstrahując od moich prywatnych sympatii, nie jest gorszy niż ja byłem. Dlaczego ja mam mieć przyzwolenie żeby żyć, a on nie? - Westchnął. - Nie wiem. Będę musiał wymyśleć coś innego, ale chwilowo nie mam pomysłu - mruknął.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Dwie sprawy - powiedział Isaku. - Po pierwsze, Fabiana słusznie poruszyła temat wzajemnej komunikacji, kiedy wypłynę na Wschód. Czyli za niedługo. Masz w rękawie jakiś sposób, żeby udało się nam jej nie urywać?
*
Jon mruknął niechętnie i wzruszył ramionami. Jego opinia na temat księcia Isaku była radykalna i zapewne dobrze Elrze znana.
*
Jon mruknął niechętnie i wzruszył ramionami. Jego opinia na temat księcia Isaku była radykalna i zapewne dobrze Elrze znana.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
Ravhona przekrzywiła głowę to na jedną, to na drugą.
- Tak, jeśli będziesz solidnie zabezpieczał listy w natłuszczonej skórze albo podejmiesz współpracę z wampirami Syrusa. Mam kontakt z tamtą trójką zupiorzonych Ostropłetwych z naszej wyprawy na Nowy Kontynent - wyjaśniła. - Mają niesamowity talent do znajdowania okrętów na morzu. I trochę wad. Jedną jest kategoryczna odmowa opuszczania wody, drugą, że ich nie zrozumiesz. Znają nasze języki, ale nie potrafią sami się nimi posłużyć. Któryś wampir na fregacie powinien umieć się z nimi dogadać.
*
Elra w związku z tym temat zostawił. Nie oczekiwał przecież od chłopaka sympatii do księcia, odpowiadał jedynie na pytania i mówił, co miało miejsce.
- Przy okazji, bo ty znasz ich znacznie lepiej ode mnie - dodał. - Wiesz, czego chcieliby nasi kusznicy? Wrócić z honorami do korpusu? Chciałbym zrobić dla nich coś miłego - wyjaśnił.
- Tak, jeśli będziesz solidnie zabezpieczał listy w natłuszczonej skórze albo podejmiesz współpracę z wampirami Syrusa. Mam kontakt z tamtą trójką zupiorzonych Ostropłetwych z naszej wyprawy na Nowy Kontynent - wyjaśniła. - Mają niesamowity talent do znajdowania okrętów na morzu. I trochę wad. Jedną jest kategoryczna odmowa opuszczania wody, drugą, że ich nie zrozumiesz. Znają nasze języki, ale nie potrafią sami się nimi posłużyć. Któryś wampir na fregacie powinien umieć się z nimi dogadać.
*
Elra w związku z tym temat zostawił. Nie oczekiwał przecież od chłopaka sympatii do księcia, odpowiadał jedynie na pytania i mówił, co miało miejsce.
- Przy okazji, bo ty znasz ich znacznie lepiej ode mnie - dodał. - Wiesz, czego chcieliby nasi kusznicy? Wrócić z honorami do korpusu? Chciałbym zrobić dla nich coś miłego - wyjaśnił.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
Isaku uśmiechnął się z łagodnym rozbawieniem.
- Znam ich język - zapewnił.
Musiał się w końcu jakoś porozumiewać z syrenką, która została w faraońskim pałacu, kiedy tam bywał. Bez magii i bez języka byłoby to niemożliwe.
*
- Wszystko, co robili, robili z nadzieją że kiedyś będą mogli wrócić na dawną służbę, tak - powiedział Jon. - Ale nie sądzę, żeby myśleli, że będzie to służba pod Isaku jako generałem, w dodatku u boku ludzi, którzy wraz z nimi pozostali po stronie uzurpatora... więc nie wiem. Przykro mi, ojcze - dodał - ale ta nowa sytuacja jest dla wszystkich bardzo... od samego początku tej wojny to było my albo oni. Wiedzieliśmy, że rozwiązaniem będzie albo nasza śmierć albo nasz sukces i czystki w szeregach wrogów. Wychodzi na to, że mamy walczyć ramię w ramię. Chyba nikt już nie wie czego chce w takiej sytuacji.
- Znam ich język - zapewnił.
Musiał się w końcu jakoś porozumiewać z syrenką, która została w faraońskim pałacu, kiedy tam bywał. Bez magii i bez języka byłoby to niemożliwe.
*
- Wszystko, co robili, robili z nadzieją że kiedyś będą mogli wrócić na dawną służbę, tak - powiedział Jon. - Ale nie sądzę, żeby myśleli, że będzie to służba pod Isaku jako generałem, w dodatku u boku ludzi, którzy wraz z nimi pozostali po stronie uzurpatora... więc nie wiem. Przykro mi, ojcze - dodał - ale ta nowa sytuacja jest dla wszystkich bardzo... od samego początku tej wojny to było my albo oni. Wiedzieliśmy, że rozwiązaniem będzie albo nasza śmierć albo nasz sukces i czystki w szeregach wrogów. Wychodzi na to, że mamy walczyć ramię w ramię. Chyba nikt już nie wie czego chce w takiej sytuacji.
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- A, to żaden problem - stwierdziła pogodnie Ravhona. - W takim razie będą się zjawiać.
*
Elra mruknął.
- W porządku, rozumiem. Po prostu... wiesz, wymierzanie sprawiedliwości Nieśmiertelnym teraz to szaleństwo. Są całą armią jaką mamy. Kto inny będzie bronił ludu Północy przed Augustusem jeśli zdąży się zebrać przed naszym powrotem ze Wschodu? Już i tak ma przewagę liczebną, co dopiero jeśli zrobiłbym czystkę.
*
Elra mruknął.
- W porządku, rozumiem. Po prostu... wiesz, wymierzanie sprawiedliwości Nieśmiertelnym teraz to szaleństwo. Są całą armią jaką mamy. Kto inny będzie bronił ludu Północy przed Augustusem jeśli zdąży się zebrać przed naszym powrotem ze Wschodu? Już i tak ma przewagę liczebną, co dopiero jeśli zrobiłbym czystkę.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Dziękuję - powiedział Isaku. - Druga sprawa, byłbym wdzięczny gdybyście z Paskudem powiedzieli mi, co powinienem robić dalej. Chcę się pozbyć tej zarazy, zanim się odwąpierzę. Może powinienem brać dodatkowo leki? Nie wiem. Będę wdzięczny, jeśli przed kolejnymi skokami weźmiesz moją krew do badania i wrócisz z jakimiś rekomendacjami.
*
- Jak w ogóle wymierzyć im sprawiedliwość? - spytał kwaśno Jon. - Teraz są po twojej stronie. Przedtem byli po stronie Isaku, ale jak się okazało, Isaku był opiekunem dziedzica tronu Imperium. To są winni czy nie?
*
- Jak w ogóle wymierzyć im sprawiedliwość? - spytał kwaśno Jon. - Teraz są po twojej stronie. Przedtem byli po stronie Isaku, ale jak się okazało, Isaku był opiekunem dziedzica tronu Imperium. To są winni czy nie?
- Akayla
- Kruk
Re: 18. Magia nie istnieje!
- Tak zrobię - obiecała Ravhona. - Póki co możesz spróbować brać ten nowy rodzaj leków, który przyniosłam - dodała. - Przez cały czas Paskud starał się znaleźć coś co wytłucze te mikroby, poza podnoszeniem twojej odporności, więc chyba powinno pomóc chociaż trochę. A jak wrócę dam ci coś bardziej konkretnego.
*
- Skomplikowane - mruknął Elra. Przez chwilę wyraźnie się zastanawiał. - Północ ma paragrafy na okrucieństwo i morderstwa, ale to z czym mamy tu do czynienia w ogóle średnio się na to łapie. To już rejon prawa wojny. Imperium miało inne prawa, ale moje Imperium chwilowo nie istnieje. Według tego, co mamy, przynajmniej jeśli niczego nie zapominam, to nie, nie są winni. Ale też wątpię by kogokolwiek miało to usatysfakcjonować. - Potarł twarz. - Zresztą, to i tak konkretniejsze niż gdybym miał próbować iść systemem Imperium. System Imperium jest wobec tej sytuacji bezradny, nie ma precedensu na którym mógłby się podeprzeć i pozostawia decyzję sędziemu, czyli mnie. A ja z jednej strony nie chcę ich puścić zupełnie bezkarnie, przy całym cierpieniu i śmierci które spowodowali, a z drugiej tak jak mówisz, chronili dziedzica Imperium i Północy. Poza tym, ta skala... ile kobiet zostanie bez mężów, ile dzieci bez ojców, jeśli miałbym ich wszystkich skazać? - Skrzywił się. Milczał chwilę. - Szczerze mówiąc, momentami się zastanawiam, czy nie zaaplikować wobec tej sytuacji metody Archipelagu. Pozwolić im wszystkim się zrehabilitować po wojnie. Odesłać na jakiś czas do pracy na rzecz społeczeństwa.
*
- Skomplikowane - mruknął Elra. Przez chwilę wyraźnie się zastanawiał. - Północ ma paragrafy na okrucieństwo i morderstwa, ale to z czym mamy tu do czynienia w ogóle średnio się na to łapie. To już rejon prawa wojny. Imperium miało inne prawa, ale moje Imperium chwilowo nie istnieje. Według tego, co mamy, przynajmniej jeśli niczego nie zapominam, to nie, nie są winni. Ale też wątpię by kogokolwiek miało to usatysfakcjonować. - Potarł twarz. - Zresztą, to i tak konkretniejsze niż gdybym miał próbować iść systemem Imperium. System Imperium jest wobec tej sytuacji bezradny, nie ma precedensu na którym mógłby się podeprzeć i pozostawia decyzję sędziemu, czyli mnie. A ja z jednej strony nie chcę ich puścić zupełnie bezkarnie, przy całym cierpieniu i śmierci które spowodowali, a z drugiej tak jak mówisz, chronili dziedzica Imperium i Północy. Poza tym, ta skala... ile kobiet zostanie bez mężów, ile dzieci bez ojców, jeśli miałbym ich wszystkich skazać? - Skrzywił się. Milczał chwilę. - Szczerze mówiąc, momentami się zastanawiam, czy nie zaaplikować wobec tej sytuacji metody Archipelagu. Pozwolić im wszystkim się zrehabilitować po wojnie. Odesłać na jakiś czas do pracy na rzecz społeczeństwa.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 18. Magia nie istnieje!
- To już coś - przyznał Isaku. - Dziękuję, ciociu.
*
Jon skrzywił się i usiadł na parapecie.
- Gdybyś kogoś chciał sądzić za okrucieństwo, to mnie też byś musiał. I Czerwonych - mruknął. - To w gruncie rzeczy jest proste. Nieśmiertelni są żołnierzami i słuchali swojego generała. Winny jest jeden, nie całe Królestwo.
*
Jon skrzywił się i usiadł na parapecie.
- Gdybyś kogoś chciał sądzić za okrucieństwo, to mnie też byś musiał. I Czerwonych - mruknął. - To w gruncie rzeczy jest proste. Nieśmiertelni są żołnierzami i słuchali swojego generała. Winny jest jeden, nie całe Królestwo.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości