*
Tydzień później
Viriama i jego rodzinę, podobnie jak pozostałych weteranów goszczonych przedtem przez Elrę, uzurpator przeniósł do koszar, gdzie zajmowali się tym czym zwykle, za dość nędzne pieniądze. Rodzina starego kusznika trzymała się jednak w miarę dobrze. Po części zapewne ponieważ co jakiś czas, nieregularnie, otrzymywali skromne zastrzyki pieniężne. Mogli tylko podejrzewać, że pochodzą od Adhary - odkąd pożegnała się z nimi przed opuszczeniem miasta razem z córką nie słyszeli absolutnie nic, ani od niej, ani o niej.
Dlatego pewnym zaskoczeniem mogło być, kiedy do ich drzwi zastukała pozawijana w chusty kobieta i po krótkiej wymianie grzeczności wręczyła Viriamowej list.
Dziadku, babciu
Przepraszam was. Wiem, jestem okropną wnuczką.
Wysłuchajcie mnie proszę, bo to ważne. Zbierzcie całą rodzinę i opuśćcie miasto. Będę czekać na was w opuszczonej wsi nad rzeką, dzień pieszej drogi na południe. Nie mogę zostać długo, więc spieszcie się.
Adhara
Drugi list natomiast został zaniesiony do dowódcy garnizonu Nieśmiertelnych w mieście. W kopercie znajdowało się kolejne pismo wampirzycy i druga koperta, z wilkiem Freyów na pieczęci.
Rozkazy księcia Isaku, jak wierzę, zostały przeczytane w pierwszej kolejności. Proszę, zbierz wszystkich swoich Nieśmiertelnych, znajdź pretekst by opuścić z nimi miasto i zabierz ich do opuszczonej wsi nad rzeką, dzień pieszej drogi na południe. Stamtąd poprowadzę was dalej.