Twierdza Czerwonych
Nie mieli jednak wszyscy zbyt długo czasu się zasmucać, bo Karai odesłał kobiety do przygotowania sali na rozmowy z królem mężem. Chociaż myślenie w ten sposób o dawnym faraonie wciąż było dla niego lekko abstrakcyjne.
W każdym razie kiedy Ruva przeniósł Elrę do sali, w której odbywać się miały rozmowy, była ona zasadniczo dostosowana raczej do faraońskich standardów wystroju i zastawienia stołu też. No jakby Czerwoni chcieli nadrobić poprzednie rozmowy przy ognisku.
- Macie godzinę - powiedział Karai do Hatszepsut, nim jeden z jego przybocznych wpuścił ją do sali.
13.2: Foch na puna
- Akayla
- Kruk
Re: 13.2: Foch na puna
Twierdza Czerwonych
Elra bardzo się ucieszył. No bo chociaż poprzysiągł nie wypowiadać zjadliwych komentarzy, to jednak tęsknił za standardami.
Hatsze podziękowała Karaiemu raz jeszcze, a już chwilę później, mało godnie i ze łzami w ślepkach, biegła ojcu na spotkanie.
- Tak się martwiłam! - wychlipała.
- No chodź do mnie - mruknął faraon miękko, i przytulił swoją pierworodną mocno i czule. Przez chwilę tylko w milczeniu głaskał ją po włosach. - Więc? Jak ci tu jest? - zagadnął wreszcie. - Opowiadaj!
Hatsze uspokoiła się po dłuższej chwili, pokiwała głową i zaczęła mówić, dużo i szybko, podczas gdy Elra słuchał z najwyższą uwagą.
*
Adhara stała oparta o ścianę, w cieniu wielkiej rzeźby jednorożca, w pełnym szacunku dystansie za plecami siedzącego w innej sali Karaiego.
- To nie jest pierwszy raz, kiedy czuję się niezręcznie, podglądając ludzi, ale czuję się niezręcznie - wyznała po upływie przeszło pół godziny. - Jednakże, król mąż właśnie zaczyna wspominać ułamki swojego planu, więc może było warto.
Elra bardzo się ucieszył. No bo chociaż poprzysiągł nie wypowiadać zjadliwych komentarzy, to jednak tęsknił za standardami.
Hatsze podziękowała Karaiemu raz jeszcze, a już chwilę później, mało godnie i ze łzami w ślepkach, biegła ojcu na spotkanie.
- Tak się martwiłam! - wychlipała.
- No chodź do mnie - mruknął faraon miękko, i przytulił swoją pierworodną mocno i czule. Przez chwilę tylko w milczeniu głaskał ją po włosach. - Więc? Jak ci tu jest? - zagadnął wreszcie. - Opowiadaj!
Hatsze uspokoiła się po dłuższej chwili, pokiwała głową i zaczęła mówić, dużo i szybko, podczas gdy Elra słuchał z najwyższą uwagą.
*
Adhara stała oparta o ścianę, w cieniu wielkiej rzeźby jednorożca, w pełnym szacunku dystansie za plecami siedzącego w innej sali Karaiego.
- To nie jest pierwszy raz, kiedy czuję się niezręcznie, podglądając ludzi, ale czuję się niezręcznie - wyznała po upływie przeszło pół godziny. - Jednakże, król mąż właśnie zaczyna wspominać ułamki swojego planu, więc może było warto.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 13.2: Foch na puna
Twierdza Czerwonych
- Wybitnie nieostrożne jak na niego - stwierdził Karai, nie dając poznać po sobie, że w ogóle ktoś się do niego odezwał. - Co mówi, kochana?
- Wybitnie nieostrożne jak na niego - stwierdził Karai, nie dając poznać po sobie, że w ogóle ktoś się do niego odezwał. - Co mówi, kochana?
- Akayla
- Kruk
Re: 13.2: Foch na puna
Twierdza Czerwonych
- Bardzo niewiele - przyznała Adhara. - Zachował minimum ostrożności. Przez chwilę chyba rozmawiali przez telepatię, a potem zapytał ją, co sądzi o pomyśle mariażu z Mamoru. Czy nie zmieniła zdania. Zgodziła się, więc pewnie padnie taka propozycja. I tyle. Mówiłam, że to tylko ułamek.
- Bardzo niewiele - przyznała Adhara. - Zachował minimum ostrożności. Przez chwilę chyba rozmawiali przez telepatię, a potem zapytał ją, co sądzi o pomyśle mariażu z Mamoru. Czy nie zmieniła zdania. Zgodziła się, więc pewnie padnie taka propozycja. I tyle. Mówiłam, że to tylko ułamek.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 13.2: Foch na puna
Twierdza Czerwonych
Gdyby Elra powiedział za dużo, Karai zacząłby podejrzewać, że sprowadza ich celowo na manowce. Ale tyle... tak, to było akceptowalne. Podziękował Adharze, a kiesy czas Hatsze minął i jego ludzie wprowadzili dziewczynkę, sam podniósł się i bez pośpiechu wszedł do sali. Sam.
Wymienili uprzejmości.
- Czy ta rozmowa naprawdę jest nieoficjalna? - spytał Karai, siadając.
Z całą pewnością był ubrany nieoficjalnie, w czarne i piaskowe jedwabie, ale wątpliwości, które wyrzekł na głos, nie opuszczały go.
Gdyby Elra powiedział za dużo, Karai zacząłby podejrzewać, że sprowadza ich celowo na manowce. Ale tyle... tak, to było akceptowalne. Podziękował Adharze, a kiesy czas Hatsze minął i jego ludzie wprowadzili dziewczynkę, sam podniósł się i bez pośpiechu wszedł do sali. Sam.
Wymienili uprzejmości.
- Czy ta rozmowa naprawdę jest nieoficjalna? - spytał Karai, siadając.
Z całą pewnością był ubrany nieoficjalnie, w czarne i piaskowe jedwabie, ale wątpliwości, które wyrzekł na głos, nie opuszczały go.
- Akayla
- Kruk
Re: 13.2: Foch na puna
Twierdza Czerwonych
- Czy to problem? - odrzekł Elra. Rozsiadł się wygodnie i poczęstował się winogronem.
- Czy to problem? - odrzekł Elra. Rozsiadł się wygodnie i poczęstował się winogronem.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 13.2: Foch na puna
Twierdza Czerwonych
Karai uśmiechnął się oszczędnie.
- Po prostu dziwi mnie, że Freyowie, chcąc rozwiązywać sprawę jak rozumiem w gronie rodzinnym, przysłali ciebie, królu mężu - wyjaśnił.
Karai uśmiechnął się oszczędnie.
- Po prostu dziwi mnie, że Freyowie, chcąc rozwiązywać sprawę jak rozumiem w gronie rodzinnym, przysłali ciebie, królu mężu - wyjaśnił.
- Akayla
- Kruk
Re: 13.2: Foch na puna
Twierdza Czerwonych
- Ależ, jesteśmy rodziną - zauważył Elra, z uprzejmym uśmiechem rozkładając ramiona w ciepłym, witającym geście. Podoba ci się to czy nie. Opuścił ręce. - Nie zrozum mnie źle, Oświecony. Oficjalne rozmowy będą miały miejsce. Celem obecnych jest wypracowanie zadawalającego obie strony kompromisu, który potem będziemy mogli wprowadzić w życie z zachowaniem politycznych twarzy. Mam nadzieję, że odpowiada ci takie rozwiązanie?
- Ależ, jesteśmy rodziną - zauważył Elra, z uprzejmym uśmiechem rozkładając ramiona w ciepłym, witającym geście. Podoba ci się to czy nie. Opuścił ręce. - Nie zrozum mnie źle, Oświecony. Oficjalne rozmowy będą miały miejsce. Celem obecnych jest wypracowanie zadawalającego obie strony kompromisu, który potem będziemy mogli wprowadzić w życie z zachowaniem politycznych twarzy. Mam nadzieję, że odpowiada ci takie rozwiązanie?
- Los
- Mistrz Gry
Re: 13.2: Foch na puna
Twierdza Czerwonych
Mina Karaiego mówiła, że słowa Elry byłyby dla niego równie wiarygodne, gdyby h faraon oświadczył, że jest zmiennokształtną ośmiornicą w tempurze.
- W tej chwili najbardziej usatysfakcjonowałoby mnie, gdyby zniecierpliwiona moim oporem armia Południowych Królestw nie zmiotła nas wszystkich z powierzchni ziemi - przyznał. - Sytuacja jest trudna i zmieniła się w niekorzystny sposób odkąd gości u nas dziewczyna, którą wy chcecie odzyskać, a ja szczerze mówiąc, chcę wam oddać. Słucham, co proponujesz, królu mężu?
Mina Karaiego mówiła, że słowa Elry byłyby dla niego równie wiarygodne, gdyby h faraon oświadczył, że jest zmiennokształtną ośmiornicą w tempurze.
- W tej chwili najbardziej usatysfakcjonowałoby mnie, gdyby zniecierpliwiona moim oporem armia Południowych Królestw nie zmiotła nas wszystkich z powierzchni ziemi - przyznał. - Sytuacja jest trudna i zmieniła się w niekorzystny sposób odkąd gości u nas dziewczyna, którą wy chcecie odzyskać, a ja szczerze mówiąc, chcę wam oddać. Słucham, co proponujesz, królu mężu?
- Akayla
- Kruk
Re: 13.2: Foch na puna
Twierdza Czerwonych
- Choć chciałbym wam pomóc, moje możliwości są, jak zapewne wiesz, ograniczone wolą Namiestnika - zaczął Elra i upił łyk słodkiego soku. - Ach, wyśmienite - sapnął. - Czasem tęskno człowiekowi za takimi drobnymi rzeczami - przyznał, uśmiechając się ładnie. - W każdym razie, nie zamierzam cię łudzić, Oświecony: nie macie co liczyć na włączenie się Północy w tę wojnę. Możemy wam za to zaoferować inną formę wsparcia. Co powiesz na zebranie nieumarłej armii? - zapytał niewinnie, częstując się kandyzowanym ananasem.
- Choć chciałbym wam pomóc, moje możliwości są, jak zapewne wiesz, ograniczone wolą Namiestnika - zaczął Elra i upił łyk słodkiego soku. - Ach, wyśmienite - sapnął. - Czasem tęskno człowiekowi za takimi drobnymi rzeczami - przyznał, uśmiechając się ładnie. - W każdym razie, nie zamierzam cię łudzić, Oświecony: nie macie co liczyć na włączenie się Północy w tę wojnę. Możemy wam za to zaoferować inną formę wsparcia. Co powiesz na zebranie nieumarłej armii? - zapytał niewinnie, częstując się kandyzowanym ananasem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości