Dzień 39
- Chciałem chwilę porozmawiać - wyjaśnił jej. Skończył przybijać deskę (jedną z ostatnich), a potem odłożył młotek i gestem zaprosił ją żeby poszła, usiąść sobie z nim na relingu. - W zasadzie chciałem cię dopytać o parę rzeczy - sprecyzował. - Pani Mauli zdarza się przekładać kapitanów ze statku na statek bez pytania i powodu? Lub w ogóle zdejmować ze stanowiska? - zapytał ją prosto z mostu. Bo go to gryzło.
19: Płynne przejścia od podróży łódką do apokalipsy
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 39
Ryu zamrugała.
- Nie - powiedziała. - Mianuje nowych, jeżeli poprzedni zginie, ale to raczej wszystko. Nawet w wybór pierwszych oficerów raczej się nie wtrąca. Raz chyba wymieniła kapitana, bo poprzedni dostał galeon... ale zabrał załogę ze sobą i jego poprzednia jednostka dostała zupełnie nową obsadę. - Zawahała się. - Nooo... i jest jeszcze "Widmo". Jego pierwszy kapitan powiesił pół załogi pod zarzutem buntu, na który nie miał dowodów i pani Maula urwała mu głowę. - Nie była to bynajmniej metafora. Ryu widziała. - Załoga drugiego kapitana chciała się zbuntować, ale jednak poszli do pani Mauli i wtedy też im go wymieniła. Ten okręt jest pechowy. Od roku kapitanem jest tam Liv i nic się więcej nie działo, ale i tak... - Zdała sobie sprawę, że Syrus prawdopodobnie w ogóle nie wie, o czym ona papla. Zreflektowała się zaraz i spytała z niepokojem: - Czy... czy coś się stało, Syrus-sama? Chyba pani Maula nie zabrała ci statku?
Ryu zamrugała.
- Nie - powiedziała. - Mianuje nowych, jeżeli poprzedni zginie, ale to raczej wszystko. Nawet w wybór pierwszych oficerów raczej się nie wtrąca. Raz chyba wymieniła kapitana, bo poprzedni dostał galeon... ale zabrał załogę ze sobą i jego poprzednia jednostka dostała zupełnie nową obsadę. - Zawahała się. - Nooo... i jest jeszcze "Widmo". Jego pierwszy kapitan powiesił pół załogi pod zarzutem buntu, na który nie miał dowodów i pani Maula urwała mu głowę. - Nie była to bynajmniej metafora. Ryu widziała. - Załoga drugiego kapitana chciała się zbuntować, ale jednak poszli do pani Mauli i wtedy też im go wymieniła. Ten okręt jest pechowy. Od roku kapitanem jest tam Liv i nic się więcej nie działo, ale i tak... - Zdała sobie sprawę, że Syrus prawdopodobnie w ogóle nie wie, o czym ona papla. Zreflektowała się zaraz i spytała z niepokojem: - Czy... czy coś się stało, Syrus-sama? Chyba pani Maula nie zabrała ci statku?
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 39
- Nie, nie - zapewnił ją łagodnie, uspokajająco. - Nic się nie stało. Rozmawialiśmy i zacząłem się zastanawiać nad implikacjami wejścia do armady - wyjaśnił. - Uspokoiłaś. W twoim temacie - dodał. - Jak formalnie przebiega rekrutacja z załogi jednego statku do drugiego?
- Nie, nie - zapewnił ją łagodnie, uspokajająco. - Nic się nie stało. Rozmawialiśmy i zacząłem się zastanawiać nad implikacjami wejścia do armady - wyjaśnił. - Uspokoiłaś. W twoim temacie - dodał. - Jak formalnie przebiega rekrutacja z załogi jednego statku do drugiego?
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 39
Ryu aż podskoczyła jak mała piłka kilka centymetrów nad ziemię. Była nadzieja! Namacalna!
- Kapitanowie ustalają to między sobą - wyjaśniła jednak bardzo rzeczowo. - Jeżeli oboje się zgodzą na transfer, to po prostu dostaje się rozkaz zmiany okrętu. Chociaż większość kurtuazyjnie pyta.
Ryu aż podskoczyła jak mała piłka kilka centymetrów nad ziemię. Była nadzieja! Namacalna!
- Kapitanowie ustalają to między sobą - wyjaśniła jednak bardzo rzeczowo. - Jeżeli oboje się zgodzą na transfer, to po prostu dostaje się rozkaz zmiany okrętu. Chociaż większość kurtuazyjnie pyta.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 39
Syrus uśmiechnął się, łagodnie rozbawiony jej radością.
- Rozumiem, dziękuję - odrzekł. - Co z twoimi synami?
Syrus uśmiechnął się, łagodnie rozbawiony jej radością.
- Rozumiem, dziękuję - odrzekł. - Co z twoimi synami?
- Cerro
- Takeshi
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 39
Ryu zamrugała.
- W jakim sensie...? Że...? - Zrozumiała wreszcie, że Syrus implikuje wspólne przeniesienie. - Nie, nie, nie! - zapiszczała. - Są już dorośli i znakomicie sobie radzą. Nie służymy razem, jeden z nich jest kapitanem na innym galeonie, a drugi pierwszym oficerem. Myślę, że trafią samodzielnie łyżkami do ust, nawet jeśli się oddalę. Albo że przynajmniej mają od tego własnych ludzi.
Ryu zamrugała.
- W jakim sensie...? Że...? - Zrozumiała wreszcie, że Syrus implikuje wspólne przeniesienie. - Nie, nie, nie! - zapiszczała. - Są już dorośli i znakomicie sobie radzą. Nie służymy razem, jeden z nich jest kapitanem na innym galeonie, a drugi pierwszym oficerem. Myślę, że trafią samodzielnie łyżkami do ust, nawet jeśli się oddalę. Albo że przynajmniej mają od tego własnych ludzi.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 39
Syrus uśmiechnął się z lekkim rozbawieniem.
- To dobrze - stwierdził. - Wybacz mi. Nie wiedziałem i wolałem zapytać. Na jakim stanowisku ty pracujesz na "Okruchu", tak właściwie? - zainteresował się, uświadomiwszy sobie że w zasadzie to tego też nie wie.
Syrus uśmiechnął się z lekkim rozbawieniem.
- To dobrze - stwierdził. - Wybacz mi. Nie wiedziałem i wolałem zapytać. Na jakim stanowisku ty pracujesz na "Okruchu", tak właściwie? - zainteresował się, uświadomiwszy sobie że w zasadzie to tego też nie wie.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 39
- Kiedyś przy żaglach, Syrus-sama - powiedziała Ryu. Głównie dlatego nie miała większych problemów z ich takielunkiem. - Ostatnie kilka miesięcy pod pokładem, przy artylerii.
- Kiedyś przy żaglach, Syrus-sama - powiedziała Ryu. Głównie dlatego nie miała większych problemów z ich takielunkiem. - Ostatnie kilka miesięcy pod pokładem, przy artylerii.
- Akayla
- Kruk
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 39
Syrus kiwnął głową. Dobrze się składało, będzie ich miał kto uczyć. Chociaż pewnie i tak będzie musiał dobrać parę osób do obsługi dział od siebie z portu. Na szczęście miał trochę ludzi którzy zgodzili się złożyć przysięgę, a nie byli chwilowo aktywnie zaokrętowani na żadnej z fregat. On i pozostała dwójka będą mogli uzupełnić braki, przynajmniej częściowo.
- Co ci się bardziej podobało, Ryu-san? - zainteresował się.
Syrus kiwnął głową. Dobrze się składało, będzie ich miał kto uczyć. Chociaż pewnie i tak będzie musiał dobrać parę osób do obsługi dział od siebie z portu. Na szczęście miał trochę ludzi którzy zgodzili się złożyć przysięgę, a nie byli chwilowo aktywnie zaokrętowani na żadnej z fregat. On i pozostała dwójka będą mogli uzupełnić braki, przynajmniej częściowo.
- Co ci się bardziej podobało, Ryu-san? - zainteresował się.
- Los
- Mistrz Gry
Re: 19: pływanie łajbą po wielkiej rzece
Dzień 39
- Praca na żaglach na galeonach jest bardzo ciężka - powiedziała Ryu. - Więc chyba mimo wszystko praca pod pokładem. Normalnie trzeba tylko pilnować, żeby działa się nie przesuwały. W czasie bitwy robi się tam niebezpiecznie i wszędzie jest pełno dymu, o wtedy robi się dość okropnie.
- Praca na żaglach na galeonach jest bardzo ciężka - powiedziała Ryu. - Więc chyba mimo wszystko praca pod pokładem. Normalnie trzeba tylko pilnować, żeby działa się nie przesuwały. W czasie bitwy robi się tam niebezpiecznie i wszędzie jest pełno dymu, o wtedy robi się dość okropnie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość